Przed pierwszym gwizdkiem Robert Lewandowski ustępował Gerdowi Muellerowi o jedną bramkę. W 24. minucie podszedł do rzutu karnego i na dwa tempa umieścił piłkę w siatce. W tym momencie zrównał się z legendarnym Niemcem. Dokładnie kwadrans później polski snajper ponownie znalazł się na liście strzelców. Tym razem po uderzeniu Raphinhi przyłożył tylko nogę przed polem bramkowym i za moment piłka była w siatce. Tym sposobem zdobył bramkę numer 366 w europejskich ligach TOP 5. Wrze po decyzji Flicka ws. Szczęsnego. Cios dla Polaka, a teraz sensacyjne słowa o El Clasico Lewandowski pobił kolejne osiągnięcie Muellera. Teraz goni już tylko Ronaldo i Messiego Daje to Polakowi trzecie miejsce na liście wszech czasów. Bezkonkurencyjny pozostaje pod tym względem Lionel Messi z 496 golami w rejestrze. O jedną bramkę mniej ma z kolei na koncie Cristiano Ronaldo. Na fantastyczny dorobek "Lewego" składa się 312 trafień z Bundesligi i 54 z La Liga. Można w ciemno założyć, że w najbliższych miesiącach ten wynik będzie śrubowany. Po przyjściu do Barcelony Hansiego Flicka - dobrego znajomego z Monachium - 36-letni snajper przeżywa renesans formy. W ubiegłym sezonie do zdobycia 11 goli kapitan reprezentacji Polski potrzebował 25 ligowych występów. W bieżącej kampanii w 10 pierwszych kolejkach pokonywał bramkarzy rywali już 12-krotnie. Dołożył do tego dwie asysty. Lewandowski zmierza po drugą w karierze koronę króla strzelców w ekstraklasie Hiszpanii. Po pierwszą sięgnął w premierowym sezonie 2022/23. Zgromadził wówczas 23 gole w 34 spotkaniach. Teraz zapracował już na więcej niż połowę tego dorobku. Polak opuścił murawę w 66. minucie gry przy prowadzeniu "Dumy Katalonii" 3:0. Wicemistrzowie Hiszpanii ostatecznie rozgromili Sevillę 5:1. Relację z tego spotkania znajdziesz TUTAJ.