Dwa tygodnie temu Barcelona pokonała Deportivo Alaves 2-1 po dwóch bramkach Roberta Lewandowskiego. Cała piłkarska Hiszpania szybko jednak zaczęła rozmowy o sytuacji z 72. minuty. Kamery wyłapały, jak po indywidualnej akcji Lamine’a Yamala polski snajper miał pretensje do młodszego kolegi o to, że nie zagrał mu piłki. Najwięcej jednak kontrowersji wzbudził fakt, że "Lewy" nie podał wówczas koledze ręki. Obaj zawodnicy zapewniają, że to nie było nic osobistego i cała sytuacja została zbyt mocno rozdmuchana. - Robert już to wyjaśnił. To rzeczy, które dzieją się na boisku. Mam z nim dobre relacje. Szatnia jest zjednoczona i szczęśliwa - podkreślał Lamine Yamal. Xavi: To była normalna boiskowa sytuacja Okazuje się jednak, że nawet po dwóch tygodniach sprawa nie do końca jest zamknięta, a wrócili do niej dziennikarze podczas konferencji prasowej przed meczem Barcelony z Rayo Vallecano. O skomentowanie sytuacji poproszony został Xavi Hernandez, szkoleniowiec Katalończyków. Teraz Katalończycy koncentrują się już na wyjazdowym spotkaniu z Rayo Vallecano, po którym planują przegonić w tabeli Real Madryt (dwa punkty więcej) i zbliżyć się do prowadzącej Girony (cztery punkty więcej). Spotkanie w sobotę o godz. 14, relacja na Interia.Sport.pl. PJ