Udany sezon Roberta Lewandowskiego owocuje m.in. licznymi, nierzadko dość kuriozalnie brzmiącymi, transferowymi plotkami. Zaczęło się od sugestii, że Polak opuści Barcelonę, która co prawda jest zadowolona z jego usług, ale wolałaby mieć w ataku kogoś znacznie młodszego, kto zagwarantuje strzelecki potencjał na lata. Sprawę doprecyzowali dziennikarze Mundo Deportivo. Obwieścili, że istotnie "Duma Katalonii" szuka młodszego napastnika, ale "Lewego" ani myśli się pozbywać. Wręcz przeciwnie, przy Camp Nou wiążą z nim ważne plany. Ma pomóc Vitorowi Roque, który znalazł się na celowniku, we wdrożeniu do drużyny. Później pojawiła się pogłoska o możliwym przejściu Lewandowskiego do Arabii Saudyjskiej. Napastnik miał otrzymać lukratywną ofertę i z niej zrezygnować. Co na to sam zainteresowany? "Nie myślę o tym, bo dlaczego miałbym myśleć, skoro nie ma tematu. Tym bardziej, że mój kontrakt jeszcze trochę trwa. Widzę, co się dzieje [w Arabii - red.], ale mnie to nie dotyczy, na razie mam inne priorytety" - powiedział pytany przez Interię Sport. Teraz na tapecie jest domniemany transfer Roberta Lewandowskiego do... Turcji. Media: A jednak Robert Lewandowski może zagrać w Arabii Saudyjskiej. Zaskakujący plan i zwrot akcji Robert Lewandowski przeniesie się... do Trucji? Zadziwiające doniesienia i absurdalna kwota Według tureckich mediów zainteresowanie zatrudnieniem "Lewego" miał wyrazić Galatasaray Stambuł. Jako pierwsza sensację zwietrzyła Gazete Vatan. Wyjaśniono, że Barcy zależy na odmłodzeniu kadry. Lecz nie jest to jedyny argument. Według Turków Joan Laporta szuka sposobów na obcięcie finansowych nakładów i zmniejszenie wydatków na płace, co miałoby przełożyć się na spełnienie surowych wymagań stawianych przez władze LaLigi, a następnie na większe możliwości Barcelony na rynku transferowym. Jedną z opcji miałoby być właśnie sprzedanie Lewandowskiego. Oceniono, że to ostatni moment, w którym można byłoby zarobić na takiej transakcji sensowne pieniądze. Problem w tym, że - jeśli wierzyć pogłoskom - Galatasaray nie oferuje za Polaka zbyt wygórowanej sumy. Chce go rzekomo wykupić za... 9 milionów euro. Z kolei pensję mianoby sfinansować dzięki hojności sponsorów. Kwota ewentualnego transferu jest ponad cztery razy niższa niż ta, którą Barcelona zapłaciła Bayernowi. Przypomnijmy, że sprowadzenie Lewandowskiego do Katalonii kosztowało Laportę i spółkę 45 milionów euro. Trudno zatem oczekiwać, że przyjęłaby tak niską propozycję. Sam piłkarz nie zostawia żadnych wątpliwości. Doskonale czuje się w Barcelonie i nigdzie się nie wybiera. Wiąże z drużyną plany i jest głodny następnych sukcesów. "Doceniam każdy dzień, każdą minutę i każdy mecz w barwach Barcelony. Jest to coś fantastycznego. Cała atmosfera, jak ludzie mnie odbierają, jak do mnie podchodzą... Jestem z tego bardzo dumny. I cieszę się, że mogę pomagać i mogę być częścią tego projektu" - zadeklarował Robert Lewandowski w TVP Sport. Dotkliwa kara dla Lewandowskiego? Te słowa mówią wszystko. "Wielka awaria"