Koniec meczu, a Szczęsny wkroczył do akcji. Piękny ruch Polaka. Rywal ujawnia
FC Barcelona umocniła się w niedzielę na fotelu lidera La Liga, pokonując na Stadionie Olimpijskim w meczu derbowym Espanyol 3:1. Robert Lewandowski - choć nie trafił do siatki - rozegrał pełne 90 minut, podczas gdy Wojciech Szczęsny kolejny raz usiadł na ławce rezerwowych. Mimo to po meczu stać go było na piękny gest względem rywala, co ujawnił w rozmowie z Eleven Sports bramkarz "Papużek" - Joan Garcia.
Niezwykle trudno jest w tym sezonie zatrzymać Barcelonę (ta sztuka udała się w tym sezonie jak dotąd jedynie ekipie AS Monaco oraz Osasunie). Przekonali się o tym w niedzielne popołudnie piłkarze Espanyolu, którzy przegrali w derbowym starciu na Stadionie Olimpijskim 1:3. Dwa gole dla ekipy trenera Hansiego Flicka strzelił grający w tym meczu od pierwszej minuty Dani Olmo, a jedno trafienie dorzucił także notujący genialny sezon Raphinha. Honorową bramkę dla gości zdobył natomiast już w drugiej części gry Javi Puado.
Niestety, Wojciech Szczęsny kolejny raz oglądał zwycięstwo swojej drużyny z ławki rezerwowych. Polski bramkarz dołączył do FC Barcelona w połowie października i choć łącznie już czterokrotnie znalazł się w kadrze meczowej, wciąż musi czekać na swój debiut w nowych barwach. Mimo to 34-latek się nie załamuje. Ba, jego drużynowa postawa jest godna uznania. Przyznał to ostatnio podstawowy golkiper "Dumy Katalonii" Inaki Pena, opowiadając o swojej relacji z Polakiem w rozmowie z "Mundo Deportivo".
- Jest spektakularną osobą, co widać z zewnątrz. Znałem go tylko jako bramkarza i z tego, jak grał w najlepszych drużynach w Europie. Już pierwszego dnia zaczął ze mną rozmawiać. Powiedział, że nie przyszedł tu, żeby ze mną rywalizować, że ja rywalizuję tylko sam ze sobą, co mnie zszokowało. Na pozycji bramkarza, na której panuje tak duża rywalizacja, na której gra tylko jeden zawodnik, okazał szacunek, na który być może nie zasługiwałem. Ma 34 lata i bardzo mi pomaga - przyznał hiszpański bramkarz.
FC Barcelona. Wojciech Szczęsny po meczu podszedł do rywala. Wiemy, co mu powiedział
Jak się jednak okazuje, Wojciech Szczęsny zachowuje się w kapitalny sposób nie tylko względem kolegów z drużyny, ale i swoich rywali. Ujawnił to po niedzielnym spotkaniu golkiper Espanyolu Joan Garcia, którego Mateusz Święcicki - komentator stacji Eleven Sports - zapytał o to, co nasz były reprezentant powiedział mu po ostatnim gwizdku sędziego.
- Przyszedł do mnie i najpierw okazał mi dużo wsparcia, dużo ciepłych słów. Jestem mu bardzo wdzięczny - zdradził przebieg rozmowy z Wojciechem Szczęsnym 23-latek.
Podkreślił przy tym, że po zmianie stron jego drużyna prezentowała się lepiej niż w pierwszej części gry, lecz mimo to - ze względu na wynik - trudno o nuty optymizmu w pomeczowych ocenach. - Oczywiście, po porażce trudno jest opuścić stadion zadowolonym, ale graliśmy naprawdę nieźle w drugiej połowie. Myślę, że na tym możemy coś budować - stwierdził Joan Garcia.
W pełni usatysfakcjonowany po meczu z Espanyolem nie jest zapewne także Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski nie zdołał bowiem powiększyć swojego imponującego dorobku strzeleckiego, ale ciężko pracował na rzecz swojej drużyny, zwłaszcza w pierwszych 45 minutach, co zostało docenione przez katalońskich dziennikarzy.
- Nie strzelił gola, ale zaliczył bardzo dobrą pierwszą połowę, cofając się po piłkę i robiąc tym samym miejsce dla swoich kolegów między obrońcami Espanyolu. Najbardziej odłączony od zespołu był w drugiej części gry - podsumował występ najlepszego strzelca FC Barcelona dziennik "Sport".