Na początku był szpaler dla nowego mistrza Hiszpanii, a zaraz po rozpoczęciu gry uprzejmości ze strony Realu Valladolid się skończyły. Uprzejma była za to FC Barcelona, która szybko sama strzeliła sobie gola, a niedługo później, po serii błędów, doprowadziła do straty kolejnego. Gospodarze grali mądrze, prowadzili w drugiej połowie 3:0, a mogli i wyżej. Wygrali jednak 3:1, bo swoje trafienie zaliczył też Robert Lewandowski. Wpadka Barcelony, Xavi gęsto się tłumaczy To już druga z rzędu przegrana "Dumy Katalonii". W poprzedniej kolejce po meczu z Realem Sociedad piłkarze FC Barcelona świętowali na murawie Camp Nou mistrzostwo Hiszpanii, celebrując je wraz ze swoimi kibicami. Sama gra podopiecznych trenera Xaviego Hernandeza w ostatnim czasie nie zasługuje jednak na brawa ze strony fanów. Tak samo było i w starciu z Realem Valladolid, przegranym 1:3. Nic dziwnego, że po meczu trener mistrzów Hiszpanii musiał gęsto tłumaczyć się z postawy swoich podopiecznych. Xavi zwracał uwagę na kłopoty z koncentracją i mobilizacją, bo dla jego piłkarzy kolejne spotkania nie zmieniają niczego w walce o tytuł. "Lewy" wykorzystany do odwrócenia uwagi Trener FC Barcelona starał się jednak nieco odwrócić uwagę i wskazał jeden pozytyw z tego meczu. "Jedynym pozytywnym akcentem jest to, że Robert Lewandowski strzelił gola" - powiedział hiszpański szkoleniowiec po meczu z Valladolid. Dla Roberta Lewandowskiego było to 23. trafienie w tym sezonie La Liga. Polak wyprzedza więc już o sześć bramek drugiego w zestawieniu Karima Benzemę. Francuski snajper będzie mógł odpowiedzieć na gola "Lewego" w środowym meczu Realu Madryt z Ravo Vallecano. Potężny atak na Lewandowskiego. W Rosji aż zawrzało Na koniec Xavi stwierdził jednak, że rozumie swoich zawodników. To był ciężki sezon, a oni zrealizowali swój cel, jakim było mistrzostwo Hiszpanii. Zapowiedział jednak, że w kolejnych spotkaniach on i jego podopieczni postarają się pokazać prawdziwy obraz tego, co potrafią.