Współpraca na linii Hansi Flick - Robert Lewandowski jest już niemal legendarna, podobnie jak wspólne lata pracy Pepa Guardioli z Leo Messim czy Zinedine'a Zidane'a z Cristiano Ronaldo. W tych duetach działy się rzeczy absolutnie historyczne i z polskiej perspektywy możemy cieszyć się, że kapitan naszej kadry jest bardzo istotną częścią historii światowej piłki nożnej. Trudno jednak powiedzieć, czy bez Hansiego Flicka "Lewy" byłby w stanie wejść na aż tak wysoki poziom. Złota Piłka rozgrzewa świat. Szczęsny zabrał głos. Wskazał swojego faworyta Nie byłoby jednak prawdopodobnie tego duetu, gdyby nie fakt, że Niko Kovac kompletnie nie poradził sobie z pracą w Bayernie. Chorwacki szkoleniowiec w roli asystenta od lipca 2019 roku widział właśnie Flicka. Gdy były selekcjoner reprezentacji Chorwacji odchodził z drużyny, panowała dość ponura atmosfera. Sam Kovac do Lewandowskiego nie miał żadnych zarzutów. - Jest w najlepszej formie w swojej karierze - mówił w październiku 2019 roku, na chwilę przed zwolnieniem. Fantastyczny początek współpracy Flicka z Lewandowskim Nawet tak wybitna dyspozycja "Lewego" nie uchroniła 53-latka od straty pracy. Jego miejsce w zespole zajął właśnie Hansi Flick, który początkowo miał być tymczasowym trenerem. Niemiec jeszcze podniósł poziom Lewandowskiego oraz zespołu i sprawił, że Polak był niekwestionowanym numerem jeden na pozycji napastnika, a klub zatrudnił szkoleniowca w roli oficjalnego pierwszego trenera na dłużej. Barcelona dopięła swego. Niechlubna seria Realu Madryt wciąż trwa. To już blisko dwie dekady - Zawodnicy doskonale się z nim rozumieją, ale jest też dobry taktycznie. Nie chcę powiedzieć, że wszystko jest super. Ale w ciągu kilku dni wykonał bardzo dobrą robotę - mówił w listopadzie 2019 roku Lewandowski. - Lewandowski i Messi to wyjątkowi gracze. Lewandowski jest jednym z najbardziej kompletnych napastników, jeśli nie najlepszym numerem dziewięć na świecie. Ma wszystko, czego potrzebujesz w ataku. Potrafi podać piłkę, kończyć akcję i ją utrzymywać. Jego praca bez piłki jest ważna dla zespołu - odpowiedział mu Flick cytowany przez hiszpańskiego "Asa". Wówczas prawdopodobnie żaden z nich nie wyobrażał sobie, ile razem osiągną w Bayernie, a już na pewno nie myślał o tym, że w 2024 roku spotkają się w Barcelonie i przywrócą blask temu klubowi. Gdy zaś spojrzymy na liczby Lewandowskiego "pod Flickiem", to można się złapać za głowę. Polak wystąpił w 121 meczach, gdy Flick był jego trenerem. Strzelił 123 gole i 22 razy asystował. Wspólnie sięgnęli po potrójną krajową koronę w Barcelonie, a także komplet trofeów - na czele z Ligą Mistrzów w Bayernie Monachium, a zaczęło się od nieoczekiwanego przewrotu w Bayernie.