Aurelien Tchouameni od początku tego sezonu wzbudza wątpliwości w biurach Realu Madryt. Hiszpańscy dziennikarze są przekonani, że piąty najdroższy nabytek w historii klubu może niebawem znaleźć nowego pracodawcę. FC Barcelona obnażyła Real Madryt w El Clasico Sobotnie El Clasico jest jednym z meczów, o których fani Realu Madryt chcieliby jak najszybciej zapomnieć. O ile w pierwszej połowie "Królewscy" potrafili jeszcze przeciwstawić się FC Barcelona, po zmianie stron doszło do prawdziwego nokautu. Robert Lewandowski ustrzelił dublet, a następnie do siatki trafili też Lamine Yamal i Raphinha. Choć wynik 4:0 wskazuje na pogrom, spotkanie mogło skończyć się dla gospodarzy znacznie dobrzej. Sam "Lewy" miał dogodną okazję do zdobycia hat-tricka, ale trafił w słupek. W sobotę żadna z formacji Realu Madryt nie prezentowała się dobrze. Ofensywa notorycznie dawała złapać się na spalonym, zaś defensorzy łamali linię i pozwalali rywalom na kreowanie kolejnych okazji. Nie popisał się także środek pola, który szybko przegrał rywalizację z Marciem Casado, Pedrim oraz Frenkiem de Jongiem, który pojawił się na murawie w drugiej połowie. Chociaż trudno byłoby wytypować po El Clasico jakiegokolwiek bohatera "Królewskich", uwaga mediów skupiła się na Aurelienie Tchouamenim. Francuz od jakiegoś czasu jest kwestionowany, a i sam Carlo Ancelotti okazał mu brak pełnego zaufania. To właśnie jego trener zdjął bowiem w starciu z FC Barcelona jako pierwszego ze swoich podopiecznych. Real Madryt otwiera drzwi Tchouameniemu Real Madryt w ostatnich latach postawił na klarowną strategię transferową. Florentino Perez sprowadzał na Santiago Bernabeu wschodzące gwiazdy, nie bojąc się płacić za nie horrendalnych sum. Ryzyko w ogromnej większości przypadków okazuje się świetnie wykalkulowane. Wielomilionowe inwestycje w Viniciusa i Rodrygo już się "spłaciły", na dobrej drodze ku temu jest też Eduardo Camavinga czy Jude Bellingham. Nieco inaczej wygląda sytuacja Tchouameniego. Francuz trafił do "Królewskich" w bardzo niewdzięcznej roli, bo musiał z miejsca zastąpić Casemiro. Początki byłego gracza AS Monaco były obiecujące. Piłkarz pokazywał pewność siebie, a Ancelottiemu imponowała też jego wszechstronność. W trakcie pierwszych dwóch sezonów 24-latkowi zdarzało się wystąpić już na różnych pozycjach w drugiej linii, a także w roli środkowego obrońcy. Wraz z upływem czasu coraz mocniej dało się zauważyć, że Tchouameni rozwija się wolniej od reszty sprowadzonych młodzianów. Ten problem stał się najwidoczniejszy, gdy na emeryturę odszedł Toni Kroos. Ancelotti musiał porozdzielać dotychczasowe obowiązki Niemca na posiadanych zawodników, ale Francuzowi wejście w buty starszego kolegi nie przychodzi z łatwością. W ofensywie brak mu przebojowości, a jako defensywny pomocnik popełnia ostatnio zbyt wiele rażących błędów. Dziennikarze "Relevo" przekonują, że w ostatnich dniach 24-latek stracił zaufanie części działaczy i klub jest teraz otwarty na sprzedaż podopiecznego. "Królewscy" chcą wykorzystać fakt, iż Tchouameni wciąż jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Gdy dwa lata temu trafił na Santiago Bernabeu, do samego końca bił się o niego Liverpool FC. Hiszpanie zapłacili za pomocnika 80 milionów euro - do dziś pozostaje to piąty najdroższy nabytek w historii klubu. Jeżeli wieści przekazane przez "Relevo" okażą się prawdziwe, będzie to prawdziwy zwrot w polityce Realu. Do tej pory w Madrycie starano się intensywnie pracować nad młodymi nabytkami; nawet kupiony za 30 milionów Reinier jest, jak dotąd, regularnie wypożyczany. Taki brak cierpliwości wobec Tchouameniego może udowodnić, iż Florentino Perez w najbliższym czasie zamierza wprowadzić zmiany w strategii, która w minionych latach gwarantowała klubowi najważniejsze trofea.