Pod wodzą niemieckiego trenera, który zastąpił przed tym sezonem klubową legendę Xaviego, Barcelona gra jak z nut. Potwierdziła to w ostatnich dwóch spotkaniach. Najpierw pokonała 4-1 na Stadionie Olimpijskim Bayern, z którym zawsze miała ogromne trudności. To były klub Flicka i kapitana reprezentacji Polski, który strzelił mu gola, ale bohaterem był Raphinha, autor hat-tricka. Następnie "Duma Katalonii" wygrała na wyjedzie z Realem Madryt 4-0, gdzie znowu ze świetnej strony pokazał się "Lewy" autor dwóch bramek. Nic dziwnego, że "Mundo Deportivo" napisał o pięciu rzeczach, które powodują, iż Barcelona jest w tym momencie najlepszą drużyną, a jej kibice oszaleli. FC Barcelona strzela jak miło Po pierwsze decyduje o tym aż siedem wysokich zwycięstw. Na 14 meczów za kadencji Flicka jego podopieczni triumfowali aż 12 razy, z czego w siedmiu przypadkach było to różnicą co najmniej trzech goli. Jest to widoczne szczególnie w ostatnich tygodniach, kiedy zespół pokonał Young Boys Berno 5-0, Deportivo Alaves 3-0, Sevilla FC 5-1, a o meczach z Bayernem i Realem już pisaliśmy wyżej. Oznacza to oczywiście, że Barcelona zanotowała najlepszy start w kontekście zdobytych bramek w XXI wieku. W 14 pojedynkach strzeliła bowiem 47 goli. Tym samym wyrównała osiągnięcie z sezonu 2016/17, kiedy za jej wyniki odpowiadał Luis Enrique. Podobnie ma się z liczbą wygranych. Tylko w rozgrywkach 2012/13 drużyna zanotowała ich 12 w 14 występach. Zdobywanie bramek ułatwia świetna współpraca trójki ofensywnych graczy: Lamine'a Yamala, Lewandowskiego i Raphinhi. W sumie zanotowali już 33 we wszystkich rozgrywkach. W żadnej lidze nie ma takiego tercetu. Drudzy w tej klasyfikacji są gracze Bayernu: Harry Kane, Michael Olise i Jamal Musiali, ale ich wynik to "tylko" 25 trafień. Jeśli wziąć pod uwagę tylko La Ligę, to tercet "Dumy Katalonii" ma na koncie 25 goli. Real ledwie 14. Nie ma co porównywać. Dobra gra w ataku nie powoduje jednak wielu strat w obronie, a to dzięki świetnemu ustawianiu się defensorów, którzy potrafili złapać rywali aż 77 razy na pułapki ofsajdowe. To oczywiście rekord tego sezonu. Następny zespół ma ich tylko 35. Jak to jest przydatne pokazał mecz z "Królewskimi", w którym mistrzowie Hiszpanii aż 12 razy dali się złapać na spalone, z czego osiem razy nowy gwiazdor Kylian Mbappe. Nie Kylian Mbappe a Rpbert Lewandowski Francuz miał zostać najlepszym piłkarzem La Liga, ale na razie do tego daleka droga, a to miano przysługuje Lewandowskiemu. Polak znowu strzela wiele goli, w tym sezonie już 17 w 14 spotkaniach, co daje mu zdecydowane prowadzenie w klasyfikacji snajperów. Tylko raz w karierze miał lepsze liczby po tylu meczach. Było to w rozgrywkach 2019/20, kiedy zdobył 19 bramek. Trzeba jednak pamiętać, że w październiku jeszcze żadna drużyna nie wywalczyła mistrzostwa Hiszpanii ani nie wygrała Ligi Mistrzów. W tabeli La Liga Barcelona ma już jednak sześć punktów przewagi nad broniącym tytułu Realem. W 12. kolejce "Duma Katalonii" podejmie w derbowym starciu Espanyol. Ten pojedynek już 3 listopada, początek o 16.15.