FC Barcelona nie ma w ostatnim czasie zbyt wielu powodów do zadowolenia. Niedawna, bolesna porażka z Gironą FC (2:4) sprawia, że do samej końcówki sezonu kibice drżeć będą o zajęcie drugiego miejsca w ligowej tabeli. Podopieczni Xaviego Hernandeza nie byli nawet bliscy sięgnięcia w tej kampanii po jakiekolwiek trofeum, co należy ocenić jednoznacznie negatywnie. Jednocześnie ów brak zwycięstw może też okazać się kluczowy przed nadchodzącym okienkiem transferowym. Przed FC Barcelona kolejna rewolucja transferowa? Gdy FC Barcelona rozpoczynała sezon 2023/2024, apetyty fanów były rozbudzone po wywalczonym chwilę wcześniej mistrzostwie Hiszpanii. Choć stolicę Katalonii opuścili choćby Ousmane Dembele, Sergio Busquets czy Jordi Alba, kadra wyglądała na mocniejszą. Ostatecznie, Xavi Hernandez otrzymał wówczas Ilkaya Guendogana czy też wypożyczonych Joao Cancelo i Joao Felixa. Potencjalnie każdy z nich był kandydatem do szybkiego przebicia się do pierwszego składu. Jak jednak pokazała rzeczywistość, kampania kończy się ogromnym, ale nie sukcesem, tylko rozczarowaniem. Już na początku roku można było zauważyć, że dystans dzielący obecnie "Blaugranę" do Realu Madryt jest zbyt wielki. Udowodnił to finał Superpucharu Hiszpanii, sromotnie przegrany przez Katalończyków. Później przyszło rozczarowanie w Pucharze Króla. W La Lidze nie udało się odrobić strat, zaś fatalny rewanż przeciwko Paris Saint-Germain zniwelował szansę na odratowanie tego roku w jakiejkolwiek formie. Czerwona kartka dla Ronalda Araujo odmieniła dynamikę dwumeczu, a porażka bolała podwójnie. Już samo zameldowanie się w półfinale Ligi Mistrzów byłoby poczytane za sukces, a i w rywalizacji z Borussią Dortmund piłkarze FC Barcelona nie byliby bez szans. To już jednak przeszłość. Joan Laporta podjął kontrowersyjną decyzję o pozostawieniu Xaviego na stanowisku trenera na przyszły sezon. I choć prezes klubu zapowiadał konsekwencje porażek, to znajdą one raczej odzwierciedlenie wśród piłkarzy. Jak bowiem wieszczą tamtejsze dzienniki, Laporta, Deco i spółka będą dążyć latem do kolejnej rewolucji kadrowej. Kropla miodu w beczce dziegciu. Oszczędności FC Barcelona po rozczarowującym sezonie By do tej rewolucji doprowadzić, klub po raz kolejny będzie musiał wykazać się kreatywną księgowością. Javi Miguel z AS-a przekazał, ile pieniędzy zostanie w kasie dzięki temu, że "Blaugrana" nie sięgnęła po żadne trofeum. Łącznie FC Barcelona "zaoszczędziła" około 40 milionów euro. Realniejsze kwoty mówią jednak o około 20 milionach - tyle zarząd wydał na premie zawodników i sztabu szkoleniowego przed rokiem, gdy wygrano ligę i Superpuchar Hiszpanii. Mówiąc o finansach nie można zapominać, że "Blaugrana" ma jeszcze o co grać w bieżącej kampanii. Musi ona zająć drugie miejsce w tabeli. To nie tylko oznaczać będzie wyższe kwoty od samej ligi, ale i zagwarantuje udział w kolejnej edycji Superpucharu Hiszpanii. W sobotę Girona FC "wyciągnęła rękę" do swojego rywala, remisując z Deportivo Alaves. Jeżeli Xavi i spółka pokonają w poniedziałek Real Sociedad, wrócą na drugą lokatę. Początek starcia o godzinie 21:00.