36-latek w czasie swojej dotychczasowej kariery w barwach FC Barcelona miewał wzloty i upadki. Okresy gorsze i lepsze. Ten, gdy jego gwiazda lśniła najjaśniejszym blaskiem, zanotował tuż po swoim transferze z Bayernu Monachium. Wówczas, nie tylko regularnie trafiał do siatki (w 7 premierowych kolejkach La Liga strzelił 9 goli), ale przy tym imponował swoim atletyzmem oraz niezwykle szerokim wachlarzem prezentowanych zagrań, włączając w to piętki, dryblingi i prostopadłe podania. UEFA oraz FIFA zrobiły wyjątek. Dlaczego Szkocja może zagrać z Polską? Tak było aż do rozpoczęcia mistrzostw świata w Katarze, po których Robert Lewandowski wrócił odmieniony. W najgorszym tego słowa znaczeniu. Wyglądał znacznie słabiej pod względem fizycznym, rzadziej znajdował drogę do siatki, często nie mógł znaleźć swojego miejsca na boisku, zbyt głęboko cofając się po piłkę, co nie kończyło się najlepiej, a także - co zatrważające - miewał problemy techniczne. Nawet przy - wydawałoby się - podstawowych elementach piłkarskiego rzemiosła. Z czasem kapitan reprezentacji Polski zaczął wracać na dobre tory. Nie przyszło to jednak samo, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Sam zainteresowany podkreślał, że wiązało się to w jego przypadku z dodatkową pracą i indywidualnymi treningami. Robert Lewandowski znów błyszczy w FC Barcelona. To kapitalna wiadomość dla reprezentacji Polski Trudno nie powiązać tego z ostatnimi informacjami dotyczącymi narzekań Roberta Lewandowskiego w kwestii treningów pod okiem byłego już trenera FC Barcelona - Xaviego Hernandeza, które zdaniem Polaka były zbyt mało intensywne. Co warte podkreślenia, nasz napastnik nie jest pierwszym piłkarzem, który nie był zadowolony z obciążeń treningowych narzucanych w ośrodku "Dumy Katalonii". Sporym echem odbiły się swego czasu choćby słowa Malcoma, który stwierdził, że nawet w Zenicie trenuje się ciężej niż w Barcelonie. Poważne ostrzeżenie dla Polaków tuż przed meczem. "Tam będzie piekło". Padły słowa o Lewandowskim I tu kluczowy dla Roberta Lewandowskiego może być "niemiecki ordnung", jaki narzucił drużynie następca Xaviego - Hansi Flick. Jego zespół ma być świetnie przygotowaną fizycznie i sprawnie funkcjonującą maszyną do pressingu. A to wymaga intensywnego treningu. Sam Robert Lewandowski chwali sobie ponowną współpracę ze szkoleniowcem, pod wodzą którego wyglądał najlepiej w swojej karierze, jeszcze za czasów gry dla Bayernu Monachium. A najlepiej odzwierciedlają to liczby - cztery gole strzelone w pierwszych czterech kolejkach sezonu. A przy tym kilka innych, niewykorzystanych sytuacji. Nie wypada jednak na nie narzekać, a raczej trzeba się cieszyć z tego, że Robert Lewandowski do nich dochodzi. Polak wyraźnie bowiem odżył, wygląda dobrze fizycznie i jest piekielnie groźny dla defensywy rywali. A to kapitalna wiadomość dla reprezentacji Polski. Nie tylko w kontekście dzisiejszego meczu ze Szkocją, lecz także całej Ligi Narodów, a być może także i startujących w przyszłym roku eliminacji do mistrzostw świata. Bo dobrze przygotowany Robert Lewandowski to wciąż topowy napastnik.