W serwisie CIES Football Observatory ukazał się ranking 100 najskuteczniejszych napastników świata. Nie chodzi jednak o gołą liczbę bramek. Pod uwagę wzięto dorobek bramkowy pomnożony przez współczynnik konwersji oddanych strzałów. Sklasyfikowano piłkarzy z 65 lig wszystkich kontynentów. Warunek był jeden - każdy snajper kandydujący do obecności w rankingu musiał mieć na koncie co najmniej 720 minut gry w barwach jednego zespołu. Sensacyjne ustalenia. Najpierw Milik, a teraz Lewandowski. Trudno uwierzyć, ale to prawda Bezkonkurencyjny okazał się Harry Kane (Bayern Monachium) z rezultatem 0.533, mogący się pochwalić 18 golami strzelonymi ledwie w 12 kolejkach Bundesligi . Drugie miejsce zajął Santiago Gimenez (Feyenoord Rotterdam, 0.361), a trzecie ex aequo Jude Bellingham (Real Madryt) i Simon Banza (Sporting Braga, obaj 0.355). Tylko dwóch Polaków w rankingu. Lewandowski przegrywa z Benedyczakiem W zestawieniu umieszczono dwóch Polaków. Co znamienne, tym razem tym wyżej sklasyfikowanym nie jest Robert Lewandowski (FC Barcelona), który przez ostatnie lata w podobnych rankingach wyprzedzał rodaków przynajmniej o kilka długości. Wyżej notowany jest... Adrian Benedyczak z II-ligowej Parmy. Piłkarz z Serie B widnieje na 49. lokacie. Zdobył siedem bramek w 14 ligowych potyczkach (0.179), podczas gdy "Lewego" znajdujemy dopiero na 78. pozycji. Krol strzelców La Liga w obecnych rozgrywkach ligowych również do siatki rywala trafił siedmiokrotnie, tyle że w 12 grach. Pamiętajmy jednak, że kluczowe znaczenie ma tutaj liczba oddanych strzałów. Prezes Barcelony znów uderzył w Real i media. Wrócił do sytuacji z Robertem Lewandowskim Latem 2021 roku Benedyczak został sprzedany do Parmy z Pogoni Szczecin za 2,4 mln euro. Dosyć szybko przeszedł okres aklimatyzacji i zaczął czynić systematyczne postępy. Zaproszenia do drużyny narodowej doczekał się dopiero po dwóch latach. Fernando Santos powołał go na wrześniowe mecze w eliminacjach Euro 2024. Nie dał jednak okazji do debiutu. Zawodnik nie załapał się do meczowej kadry na konfrontację z Wyspami Owczymi (2-0). Znalazł się w niej przed starciem z Albanią (0-2), ale całe spotkanie obejrzał zza linii bocznej. Michał Probierz dwukrotnie wzywał piłkarza, który przed paroma dniami obchodził 23. urodziny. Wciąż nie przełożyło się to jednak na debiut w kadrze A.