Robert Lewandowski raczej nie będzie najlepiej wspominał ostatniego meczu w barwach Barcelony. Co prawda jego drużyna ostatecznie wygrała z Realem Betis 4:2 dzięki dwóm bramkom zdobytym w końcówce, ale polski napastnik nie za bardzo przyczynił się do triumfu. Co więcej, nawet nie dotrwał do końca spotkania. W 63. minucie gry, przy stanie 2:2, Xavi Hernandez ściągnął go z boiska. Jego miejsce na murawie zajął Vitor Roque. Hiszpańska prasa gorzko podsumowała występ "Lewego". "Brał niewielki udział w atakach Barcelony, przegrywając starcia ze środkowymi obrońcami. (...) Trafił na ławkę rezerwowych, gdy do końca meczu pozostało pół godziny" - ocenił kataloński "Sport", wystawiając Polakowi notę "5" w 10-stopniowej skali. Zacytowano też wypowiedź Xaviego, który tłumaczył się z decyzji o posadzeniu napastnika na ławce rezerwowych. Po meczu Lewandowski opublikował w mediach społecznościowych trzy wpisy. Jeden z nich dotyczył nagrody, jaką przyznano mu podczas niedawnej gali "Mundo Deportivo", drugi związany jest z partnerską reklamą roweru, a trzeci to komentarz do samego spotkania z Betisem. "Wracamy do domu z trzema punktami" - cieszył się "Lewy". Jeden z wpisów, a konkretnie ten z rowerem, trafił pod lupę Krystiana Dudka, doktora nauk humanistycznych, eksperta od PR i komunikacji. Robert Lewandowski ogłasza. Co za wiadomość dla fanów Barcelony, Polak stawia sprawę jasno Ekspert nie zostawia suchej nitki na Robercie Lewandowskim. "Czy można mieć fatalną strategię PR?" "Chwyć za rower i spędź dzień pełen radości, śmiechu i prostych przyjemności z przebywania na świeżym powietrzu" - zachęcił "Lewy", a obok umieścił krótkie nagranie, na którym widać jego samego na jednośladzie. Wideo to efekt współpracy piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony z jedną z rodzimych firm produkującej rowery. Krystian Dudek sygnalizuje, że Robert Lewandowski, publikując taki wpis, niekoniecznie popisał się dobrym "timingiem". "Po wczorajszym (niestety kolejnym) fatalnym występie R. Lewandowskiego. Mamy jego reakcję na krytykę. Czy można mieć fatalną strategię PR w SoMe [social mediach - przyp. red.]? Można" - komentuje. Swoją ocenę sytuacji opatrzył hasztagami: "więcej reklam", "mniej wyczucia", "może wideo z tańcami". Decyzja "Lewego" i jego żony Anny o podjęciu współpracy z firmą kolarską już w maju zeszłego roku spotkała się z mieszanym odbiorem. Lawinę uruchomiła wypowiedź piłkarza, w której ten przyznawał, że do niedawna sam nie miał pojęcia o istnieniu marki, z którą teraz związany jest biznesowo. "O marce STORM po raz pierwszy usłyszałem w momencie, gdy jej właściciel złożył nam propozycję współpracy. Zdziwiłem się, gdy usłyszałem jak silną pozycję udało jej się zdobyć na polskim rynku w ostatnich latach. Do rozpoczęcia współpracy skłoniła nas jednak wizja i historia, która stoi za tą marką" - przekazywał wówczas w komunikacie prasowym. Surowo ruch Lewandowskich podsumował Jakub Roskosz, przedsiębiorca i laureat listy "30 under 30" magazynu "Forbes". "Ruchy RL to jest dopiero zagadka. 4F, Lidl, marka kawy, teraz rowery Storm. Globalne marki przy tych działaniach będą go omijać szerokim łukiem. Rozmienia się na drobne i wygląda jakby tutaj nie było żadnej selekcji przy wyborze i długofalowej myśli" - pisał w mediach społecznościowych, a był to wtedy zaczątek szerszej medialnej dyskusji. Barcelona już bez Lewandowskiego? Niepokojące słowa Polaka. "Kwestia kilku dni"