Robert Lewandowski swój ostatni jak dotychczas mecz w barwach FC Barcelona rozegrał 8 listopada w ligowym starciu z Osasuną. Polak wówczas zapisał na swoim koncie dwie żółte, a w konsekwencji i czerwoną kartkę, opuszczając murawę po zaledwie 30 minutach gry. "Blaugrana", nawet grając w osłabieniu, ostatecznie zdołała mimo wszystko pokonać rywali 2-1, ale stało się jasne, że "Lewego" - z uwagi na charakter faulu, za jaki został ukarany, może czekać dotkliwsza niż zazwyczaj kara. Kontrowersje wzbudziło również zachowanie napastnika w trakcie opuszczania boiska, które arbiter główny spotkania skrupulatnie opisał w protokole. Koniec końców zapadła decyzja, że "RL9" będzie musiał odpoczywać od grania przez trzy potyczki - jeden mecz zawieszenia przypisano kwestii faulu, dwa kolejne gestom, jakie wykonywał w czasie schodzenia do szatni, a które uznano za lekceważące względem sędziego. "Barca" odwołała się od decyzji do stosownej komisji działającej przy hiszpańskiej federacji (RFEF), ale apelacja została odrzucona. Robert Lewandowski zawieszony na trzy mecze, ale... nie w pucharach! Ostatnią deską ratunku był Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu - ten jednak, jak opisało m.in. "Mundo Deportivo" w piątkowy wieczór, również odrzucił wszelkie zażalenia w sprawie. Mamy więc jasność - kara została utrzymana, ale jest jednak pewien pozytyw w tym całym zamieszaniu. Trzymeczowe zawieszenie dotyczy jedynie rozgrywek Primera Division. To oznacza, że Lewandowskiego ominą starcia z Espanyolem (31 grudnia), Atletico Madryt (8 stycznia) i Getafe (22 stycznia), natomiast będzie mógł wspomóc kolegów trakcie potyczki w Pucharze Króla z CF Intercity (4 stycznia) i w Superpucharze Hiszpanii z Realem Betis (12 stycznia). Primera Division. Lewandowski straci trzy szanse na śrubowanie swojego strzeleckiego wyniku W hiszpańskiej ekstraklasie "Lewego" obejrzymy ponownie najwcześniej 29 stycznia, kiedy to ekipa prowadzona przez Xaviego Hernandeza zagra na wyjeździe z Gironą. Dłuższa absencja może nieco utrudnić Polakowi walkę o koronę króla strzelców, natomiast do końca sezonu jeszcze naprawdę sporo czasu... Zobacz także: Gigant już zdecydował. Rewelacyjny nastolatek usunie w cień "Lewego"?