Sezon 2024/25 wkracza z impetem w decydujący etap. Kontuzja któregoś z kluczowych graczy w takim momencie to zawsze najmniej pożądany scenariusz. Gdy w 78. minucie sobotniego meczu z Celtą Vigo (4:3) boisko z grymasem bólu opuszczał Robert Lewandowski, kibice Barcelony byli zdruzgotani. "Przeprowadzone badania w niedzielę potwierdziły, że Robert Lewandowski doznał kontuzji mięśnia półścięgnistego w lewej nodze. Termin powrotu do gry będzie zależał od postępów w leczeniu" - to treść klubowego komunikatu opublikowanego nazajutrz. FC Barcelona ogłosiła ws. Lewandowskiego. Hiszpanie bez złudzeń, bolesne słowa Lewandowski toczy wyścig z czasem. Na horyzoncie półfinał Ligi Mistrzów Sztab medyczny nie zdecydował się na postawienie dokładniejszej prognozy. Zrobiły to za to hiszpańskie media. Niemal wszystkie obwieściły, że Polaka nie zobaczymy w grze przez najbliższe trzy tygodnie. Gdyby taka wizja doczekała się urzeczywistnienia, "Lewy" opuściłby dwie potyczki ligowe, finał Pucharu Króla oraz oba półfinały Ligi Mistrzów. Tymczasem kataloński "Sport" donosi, że nie ma mocnych podstaw, by przesądzać o takim akurat przebiegu zdarzeń. Jak czytamy, "Lewy" przejdzie kontrolne badania już za 10-14 dni. I jeśli będzie regenerował się tak szybko, jak miało to miejsce do tej pory, możliwy będzie jego występ w meczu decydującym o awansie do finału Champions League. Na tę chwilę polskiego snajpera na pewno zabraknie w czterech potyczkach. "Barca" zagra bez niego z RCD Mallorca (22.04) i Realem Valladolid (3.05) w La Liga, a także z Realem Madryt w finale Copa del Rey (26.04) i z Interem Mediolan w pierwszym półfinale LM (30.04). Rewanż z mistrzami Włoch zaplanowano na 6 maja. Czy "Lewy" zdąży do tego czasu stanąć na nogi? Realna pozostaje opcja nominacji do meczowej kadry, miejsce na ławce rezerwowych i rola jokera w decydującej fazie spotkania.