Jan Urban odpowiada na zarzuty ws. Lewandowskiego. Riposta dla Barcelony. Króciutko
Według doniesień hiszpańskich dziennikarzy w Barcelonie panuje przekonanie, że Robert Lewandowski forsował niepotrzebnie swoje zdrowie, a w konsekwencji doznał kontuzji mięśniowej po rozegraniu pełnego meczu z Litwą. W klubie są na Polaka wściekli. Na te zarzuty odpowiedział Jan Urban. - Były ustalenia między doktorem, Robertem i mną, że jeśli tylko coś poczuje, podnosi rękę i od razu go zmieniamy - powiedział selekcjoner w rozmowie z "PAP".

Robert Lewandowski zakończył październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski z bandażem na lewym udzie. Po powrocie z tygodniowego zgrupowania naszej kadry okazało się, że problem jest poważniejszy, niż sam Lewandowski zakładał. "Faktycznie Robert Lewandowski w przerwie spotkania w Kownie poprosił o opatrunek na lewej nodze, jednak miał być przekonany, że to czysta profilaktyka po "poczuciu" mięśnia" - przekazuje Przemysław Langier z Interii [WIĘCEJ TUTAJ].
Jak się jednak okazało, kłopoty ze zdrowiem "Lewego" są poważne. "Robert Lewandowski doznał naderwania mięśnia dwugłowego uda w lewym udzie. Czas jego rekonwalescencji będzie zależał od przebiegu urazu" - przekazała FC Barcelona w oficjalnym komunikacie medycznym po przeprowadzeniu badań kapitana reprezentacji Polski. Przerwa "Lewego" ma potrwać około miesiąca.
Urban odpiera zarzuty ws. "Lewego". "Były ustalenia"
Sytuację wytłumaczył Jan Urban już kilka dni po meczu. - Mam taką wiarę, bo wydaje mi się, że to nie jest coś naprawdę mocnego. Wiadomo, przy kontuzji mięśniowej, jeśli jest naderwanie włókien mięśniowych, większe czy mniejsze, to po prostu nie da się grać - rozpoczął w rozmowie z "Polską Agencją Prasową" selekcjoner reprezentacji Polski, a dalej wskazał na "Lewego".
- Robert faktycznie coś poczuł, ale gdyby tam coś wielkiego się działo, to nie byłby w stanie dokończyć meczu. Były ustalenia między doktorem, Robertem i mną, że jeśli tylko coś poczuje, podnosi rękę i od razu go zmieniamy. Cały czas Karol Świderski był przygotowany do zmiany, gdyby Robert tylko dał nam sygnał, że nie da rady albo czuje, że coś może mu się przytrafić - dodał Urban.
- A już po samym spotkaniu z Litwą też go pytałem, jak się czuje. Mówił, że wszystko w porządku, poczuł coś troszeczkę, ale to jakby przeszło i spokojnie mógł dograć do końca meczu - zdradził selekcjoner, zaznaczając później, że wierzy, iż nie będzie to nic poważnego. Do następnego zgrupowania reprezentacji Polski pozostał miesiąc, szanse na udział Lewandowskiego z pewnością nie są skreślone.











