Jan Tomaszewski wprost o rzutach karnych Lewandowskiego. "Ja bym go nienawidził"
Polacy strzelali gole w każdym meczu Euro 2024, ale najwięcej opinii wywołał ten po rzucie karnym wykonanym przez Roberta Lewandowskiego w meczu z Francją, który dał nam remis 1-1. Odnieśli się do niego przedstawiciele "Trójkolorowych", ale głos zabrał także Jan Tomaszewski. Legendarny bramkarz, bohater z Wembley, medalista mistrzostw świata jasno powiedział, co myśli o takich "jedenastkach".
![Robert Lewandowski i Mike Maignan](https://i.iplsc.com/-/000JE2E7GCDSW78J-C461-F4.webp)
"Biało-Czerwoni" zaczęli turniej w Niemczech od porażki z Holandią 1-2, a jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Adam Buksa.
Potem przyszła przegrana z Austrią 1-3, kiedy na listę strzelców wśród podopiecznych Michała Probierza wpisał się Krzysztof Piątek. Wtedy nasza sytuacja wyglądała już na beznadziejną, a nasz los przypieczętował remis w spotkaniu Holandii z Francją.
Na zakończenie Euro 2024 zmierzyliśmy się z "Trójkolorowymi" i wywalczyliśmy jeden punkt, remisując 1-1.
Gola dla Polaków strzelił Lewandowski. Niespełna 36-letni napastnik dostał okazję z rzutu karnego po faulu na Karolu Świderskim. Obaj na murawie w Dortmundzie pojawili się w drugiej połowie.
Robert Lewandowski strzela karnego na dwa razy
Za pierwszym razem uderzenie "Lewego" obronił Mike Maignan, ale okazało się, że bramkarz Francuzów za wcześnie wyszedł przed linię i potrzebna była powtórka. Za drugim razem snajper Barcelony przymierzył bardziej przy słupku i choć golkiper wyczuł jego intencje, to tym razem nie zdołał dotknąć piłki.
Miał za to pretensje do sposobu wykonywania tej "jedenastki", bo Lewandowski zrobił to w swoim stylu, przystając w pewnym momencie.
Agencja Excellence Sport Nation udostępniła wpis Maignana z marca 2023 roku. Ten wówczas wyśmiewał zaostrzenie przepisów dla bramkarzy, którym zakazywano opóźnienie wykonania rzutu karnego. Napisał wówczas z ironią: "Nowe przepisy IFAB dotyczące kar w 2026 roku: bramkarze muszą być odwróceni plecami do strzału. W przypadku zatrzymania gry rzut wolny pośredni".
Agencja przypominając ten wpis, dopisała: "Gdy napastnik rozpoczyna 87. zwód przy swoim rozbiegu", co udostępnił sam bramkarz "Trójkolorowych".
O tej "jedenastce" przetoczyła się dyskusja w różnych mediach. Odbiór nie zawsze był pozytywny dla Polaka, ale trzeba przyznać, że nie łamie on przepisów, ponieważ nie przystaje w ostatniej fazie wykonywania rzutu karnego, tylko wcześniej, a to jest dozwolone.
Trudno się jednak dziwić francuskiemu bramkarzowi, co w pewnym sensie potwierdził Tomaszewski, który sam miałby trudności, żeby podejść do takiej "jedenastki" ze spokojem.
Jeszcze raz powiem - z nienawiścią. Ja bym go nienawidził. On po prostu ośmiesza bramkarzy. Przy tym wszystkim - piłka, którą ja grałem leciała do bramki. A ta, jak się ją trafi to śmiga. I on skurczybyk do końca patrzy na bramkarza
~ powiedział medalista MŚ 1974, cytowany przez "Super Express".
Tomaszewski nie chciałby bronić rzutów karnych Lewandowskiego
"Ja nie wiem, czy ja bym wytrzymał i do końca przeczekał. Ja bym nie chciał bronić tych karnych, bo on robi, co chce. On patrzy na bramkarza do końca, a nie na piłkę. Jak on tę piłkę potem znajduje?! Nie wiem" - dodał.
A jak do rzutu karnego podszedł najbardziej zainteresowany?
- Przed samym strzałem karnego widziałem, że bramkarz wyszedł, ale cała powtórka, te nerwy, żeby nie popełnić tego samego błędu, to puls pewnie pod 200 mi podszedł. Stres i adrenalina skacze - przyznał Lewandowski.
- Od razu po strzale sygnalizowałem, że bramkarz wyszedł i sędzia to zobaczył. Na szczęście był drugi karny i wiedziałem, że muszę uderzyć tak precyzyjnie, żeby bramkarz nie obronił, nawet jak wybierze właściwy kierunek - zaznaczył.
Nie zmienia to jednak faktu, że Polacy wrócili już do domu, a Francuzi w 1/8 finału zagrają z Belgią.