"Najszczęśliwszy człowiek w Barcelonie" - napisał o Lewandowskim dziennik "Sport" po meczu o Puchar Gampera. Gol, dwie asysty, spektakularna współpraca z młodymi pomocnikami (Pedri, Gavi) potwierdziły, że Polak jest tym typem napastnika, o którym myślał Xavi Hernandez wywołując transferową wojnę Bayernowi Monachium. Lewandowski odpowiada Bayernowi na boisku Bawarczycy zaczęli sezon fenomenalnie. W dwóch meczach o stawkę (Superpuchar Niemiec i start Bundesligi) zdobyli 11 goli. Kupiony z Liverpoolu Sadio Mane zaczął strzelać z marszu (dwie bramki), tymczasem działa Lewandowskiego w Barcelonie zamilkły na trzy spotkania amerykańskiego tournée. To wszystko wywołało wrażenie, że głośny rozwód Polaka z Bayernem może być znacznie bardziej kosztowny dla niego. W niedzielny wieczór Lewandowski dobitnie odpowiedział na rodzące się wątpliwości. To był tylko sparing z przeciętnym meksykańskim Pumas, ale wywołał euforię wokół 34-letniego napastnika. Polak pokazał, że może być snajperem, liderem, a także kreatorem ataku Katalończyków. "Lewandowski i dziesięciu innych" - są tacy, którzy w ten sposób widzą obecną Barcelonę. Trochę to krzywdzące dla pary skrzydłowych, bo Ousmane Dembele i Raphinha byli nieuchwytni dla Meksykanów. Prezes Joan Laporta deklarował, że buduje wielką drużynę i już widać jej prototyp. Zespół ma wrócić do europejskiej czołówki, zapełniać stutysięczny Camp Nou, znów być wizytówką kultowego miasta, jak w najlepszych czasach Leo Messiego. Amortyzacja Lewandowskiego w Barcelonie. Czy to się opłaca? Zdaniem "El Mundo Deportivo" tylko niemiecki bramkarz Marc-Andre ter Stegen ma dziś u Xaviego Hernandeza pozycję tak bezdyskusyjną jak Lewandowski. Pozostali mają konkurentów zbliżonych klasą i muszą bić się o podstawową jedenastkę. Skrzydłowi Raphinha i Dembele mają za rywali Ansu Fatiego i Ferrana Torresa - młodych Hiszpanów o naprawdę ogromnych możliwościach. Pierwszy dostał numer 10 po Messim, na drugiego wydano aż 55 mln euro. Gdy w styczniu Xavi namawiał go na transfer z Manchesteru City, obiecywał grę w podstawowej jedenastce. I wiosną słowa dotrzymywał. Teraz Ferran leczy uraz, ale zaraz wróci do gry, tyle, że już w innej rzeczywistości. Chyba nie ma w tej chwili w Europie drużyny, w której wewnętrzna rywalizacja byłaby tak zacięta jak na Camp Nou. Lewandowski stoi ponad tym. Jego zastępca Pierre-Emerick Aubameyang będzie musiał szukać miejsca na skrzydle. Oczywiście grając na trzech frontach wszyscy dostaną swoje szanse. Młody Brazylijczyk Rodrygo nie jest podstawowym zawodnikiem Realu Madryt, ale bez niego "Królewscy" nie wygraliby w minionym sezonie Ligi Mistrzów. Dziennik "El Pais" wyliczył, że rok gry Lewandowskiego będzie kosztował Barcelonę 36,5 mln euro. Składa się na to pensja Polaka - 24 mln euro, plus amortyzacja transferu - 50 mln euro rozłożone na cztery lata (po 12,5 za sezon). Nie będzie to dużo, jeśli tylko kapitan reprezentacji Polski spełni oczekiwania sportowe. Teoretycznie najłatwiej powinno być w pierwszym roku, bo czas raczej nie pracuje na korzyść 34-latka. Właśnie w tym wieku, w którym teraz jest Lewandowski, Karim Benzema z Realu rozegrał sezon życia. Zdobył pierwsze w karierze tytuły króla strzelców La Liga (27 goli) i Champions League (15). Kto mógł rzucić wyzwanie Francuzowi, jeśli nie ten, który zdobywał jeszcze więcej bramek w Bayernie Monachium? Wyścig Lewandowski - Benzema ma być atrakcją kolejnego sezonu La Liga. Z Polakiem Barcelona rzuca wyzwanie najlepszej drużynie świata. ZOBACZ TEŻ: Barcelona to za wysokie progi dla Lewandowskiego Kingsley Coman: - Wątpię, gdy ktoś strzelał tyle co Lewandowski Lewandowski potwierdza. To dlatego chciał się wyrwać z Monachium