Decyzją hiszpańskiej komisji dyscyplinarnej Robert Lewandowski został zawieszony na trzy mecze. To kara za czerwoną kartkę, którą dostał w 14. kolejce La Ligi w meczu Osasuna Pampeluna - FC Barcelona, oraz za zachowanie tuż po obejrzeniu kartonika. Polski napastnik miał pretensje do sędziego i publicznie wykonywał gesty, które zostały nieprzychylnie ocenione. Hiszpanie odebrali je jako "pogardliwy stosunek do arbitrów". Dyskwalifikacja oznacza, że "Lewy" nie zagra w debrach z Espanyolem (31 grudnia) na Camp Nou, a potem dwóch wyjazdowych spotkaniach - z Atletico Madryt (8 stycznia) i Getafe (22 stycznia). Hiszpańska prasa jest niepocieszona takim obrotem spraw. Dominują zdecydowane komentarze. Afera w PZPN nadszarpnęła wizerunek "Lewego"? "Ogromna rysa" Robert Lewandowski zawieszony na trzy mecze. "Skandaliczna kara" "Skandaliczna kara dla Lewandowskiego. Po analizie i naradach z ostatnich dni komisja doszła do wniosku, że gest Lewandowskiego był 'pogardą lub lekceważeniem' w stosunku do organu arbitrażowego. A to pociąga za sobą surowe konsekwencje. FC Barcelona liczyła, że Lewy zostanie zawieszony na maksymalnie dwa, ale nie trzy mecze. Polak jest kluczowym zawodnikiem Xaviego Hernandeza i autorem prawie połowy bramek zdobytych przez Barcelonę od początku sezonu" - rozpisuje się kataloński "Sport". W "Marce" piszą o tłumaczeniu napastnika, które jednak nie znalazło uznania w oczach komisarzy. "Napastnik Barcelony słono zapłaci za wyrzucenie z boiska, którego doświadczył w ostatnim meczu La Ligi przed przerwą, przeciwko Osasunie na El Sadar" - dodają w "AS". W "Mundo Deportivo" ujawniają, że Barcelona złożyła odwołanie od pierwszej żółtej kartki dla Polaka, lecz wniosek ten nie został uwzględniony. Komisja przejrzała zapisy wideo i uznała, że ocena sędziego nie była błędna, więc prośba "Dumy Katalonii" jest bezzasadna. W dokumencie włodarze Barcy mieli tłumaczyć, że kontrowersyjne gesty "Lewego" nie były wcale wyrażeniem przez niego dezaprobaty, a okazaniem "niezadowolenia i do pewnego stopnia poczucia osobistego znieważenia sposobem, w jaki zwrócił się do niego sędzia". Komisarze nie zgodzili się z tym i pozostali na swoim stanowisku. Teraz FC Barcelona ma 10 dni na złożenie odwołania do następnej instancji. Robert Lewandowski skomentował wyczyny swojego następcy. "Sezon jest długi"