Hiszpański sąd zawiesił pierwotnie przyznaną karę trzech meczów dla kapitana reprezentacji Polski, co sprawiło, że mógł on wystąpić w meczu z Espanyolem. Spotkało się to ze sporą krytyką ze strony chociażby zarządu sobotniego rywala, a także hiszpańskiej federacji, która nie pochwaliła decyzji o wykorzystaniu sądu do rozstrzygnięcia sprawy zawieszenia napastnika Dumy Katalonii. La Liga. Hiszpańskie media chłodno o występie Lewandowskiego z Espanyolem Ostatecznie Lewandowski zagrał, ale nie był to występ z kategorii tych, które mógłby nazwać jednym ze swoich najlepszych. Zwróciły na to uwagę hiszpańskie media, które dosyć chłodno oceniły występ Polaka. - Choć Lewandowski był jednym z nazwisk derbowych, Polak nie był decydujący. Co prawda wziął udział w zdobyciu pierwszego gola, ale pośrednio, bo nie potrafił odpowiednio wykończyć akcji, a z odbicia strzału skorzystał Marcos Alonso - napisała o jego grze "Marca". - Polak grał, ale nie miał takiego znaczenia , jakiego się po nim spodziewano. Miał szansę na zdobycie gola w końcówce, ale wpadł na Álvaro - pisze z kolei "Mundo Deportivo", mając na myśli sytuacje z końcówki, kiedy golkiper Espanyolu zatrzymał strzał Lewandowskiego. Nieco lepiej na temat "Lewego" pisze kataloński "Sport", doceniając jego umiejętność gry bez piłki. - Espanyol rozłożył karty na stole, niczego nie ukrywając: wolne tempo, drobne faule, które jeszcze bardziej spowolniły mecz. Barça nie wpadła w pułapkę i jakby tej dwumiesięcznej przerwy nie było, zaczęli rozpędzać piłkę z rozmachem, zamieniając się w cienie gonione przez rywala. Gavi, wykorzystując przestrzeń stworzoną przez Lewandowskiego (jego pierwsza połowa była magistrem gry bez piłki) i długą piłkę Alby, był bliski zdobycia pierwszej bramki - czytamy. Bardzo mocno dostało się też prowadzącemu to spotkanie Matheu Lahozowi. Kontrowersyjny sędzia po raz kolejny nie był w stanie zapanować nad meczem, podejmując często chaotyczne decyzje, które zaogniały sytuację na boisku. Łącznie pokazał 15 żółtych i 2 czerwone kartki, a w pewnym momencie było ich nawet 3, ale po analizie VAR anulował on wyrzucenie z boiska Leandro Cabrery. - Rzadko zdarza się gra, w której to nieszczęście zwane Mateu Lahoz nie godzi w godność zespołu arbitrów i kataloński pojedynek nie był wyjątkiem - ostro skwitowało to "Mundo". La Liga. Real Madryt dogonił Barcelonę Barcelona po remisie 1:1 z Espanyolem utrzymała co prawda pozycję lidera La Liga, ale obecnie ma ją tylko dzięki lepszej różnicy bramek od Realu Madryt. Królewscy pokonali w piątek Real Valladolid i zrównali się punktami z zespołem Xaviego. 4 stycznia Barcelonę czeka mecz Pucharu Króla z trzecioligowym CF Intercity, a następnie dwa ważne i ciężko zapowiadające się spotkania - ligowy wyjazd do Atletico Madryt i rozgrywany w Arabii Saudyjskiej półfinał Superpucharu Hiszpanii, gdzie już czeka Real Betis.