Hiszpański sąd zawiesił pierwotnie przyznaną karę trzech meczów dla kapitana <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">reprezentacji Polski</a>, co sprawiło, że mógł on wystąpić w meczu z <a class="db-object" title="RCD Espanyol" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-rcd-espanyol,spti,7972" data-id="7972" data-type="t">Espanyolem</a>. Spotkało się to ze sporą krytyką ze strony chociażby zarządu sobotniego rywala, <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/newsamp-to-wstyd-dla-hiszpanskiej-pilki-pomagaja-zawsze-tym-samym-kl,nId,6506448" target="_blank">a także hiszpańskiej federacji, która nie pochwaliła decyzji o wykorzystaniu sądu do rozstrzygnięcia sprawy zawieszenia napastnika Dumy Katalonii.</a> La Liga. Hiszpańskie media chłodno o występie Lewandowskiego z Espanyolem Ostatecznie <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Lewandowski</a> zagrał, ale nie był to występ z kategorii tych, które mógłby nazwać jednym ze swoich najlepszych. Zwróciły na to uwagę hiszpańskie media, które dosyć chłodno oceniły występ Polaka. - Choć Lewandowski był jednym z nazwisk derbowych, Polak nie był decydujący. Co prawda wziął udział w zdobyciu pierwszego gola, ale pośrednio, bo nie potrafił odpowiednio wykończyć akcji, a z odbicia strzału skorzystał <a class="db-object" title="Marcos Alonso" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-marcos-alonso,sppi,2360" data-id="2360" data-type="p">Marcos Alonso</a> - napisała o jego grze "Marca". - Polak grał, ale nie miał takiego znaczenia , jakiego się po nim spodziewano. Miał szansę na zdobycie gola w końcówce, ale wpadł na <a class="db-object" title="Alvaro Fernandez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-alvaro-fernandez,sppi,14306" data-id="14306" data-type="p">Álvaro</a> - pisze z kolei "Mundo Deportivo", mając na myśli sytuacje z końcówki, kiedy golkiper Espanyolu zatrzymał strzał Lewandowskiego. Nieco lepiej na temat "Lewego" pisze kataloński "Sport", doceniając jego umiejętność gry bez piłki. - Espanyol rozłożył karty na stole, niczego nie ukrywając: wolne tempo, drobne faule, które jeszcze bardziej spowolniły mecz. Barça nie wpadła w pułapkę i jakby tej dwumiesięcznej przerwy nie było, zaczęli rozpędzać piłkę z rozmachem, zamieniając się w cienie gonione przez rywala. <a class="db-object" title="Gavi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-gavi,sppi,3101" data-id="3101" data-type="p">Gavi</a>, wykorzystując przestrzeń stworzoną przez Lewandowskiego (jego pierwsza połowa była magistrem gry bez piłki) i długą piłkę <a class="db-object" title="Jordi Alba" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jordi-alba,sppi,2143" data-id="2143" data-type="p">Alby</a>, był bliski zdobycia pierwszej bramki - czytamy. Bardzo mocno dostało się też prowadzącemu to spotkanie Matheu Lahozowi. Kontrowersyjny sędzia po raz kolejny nie był w stanie zapanować nad meczem, podejmując często chaotyczne decyzje, które zaogniały sytuację na boisku. <a href="https://sport.interia.pl/primera-division/news-wielkie-zamieszanie-w-derbach-barcelony-czerwona-kartka-zost,nId,6506576" target="_blank">Łącznie pokazał 15 żółtych i 2 czerwone kartki, a w pewnym momencie było ich nawet 3, ale po analizie VAR anulował on wyrzucenie z boiska Leandro Cabrery.</a> - Rzadko zdarza się gra, w której to nieszczęście zwane Mateu Lahoz nie godzi w godność zespołu arbitrów i kataloński pojedynek nie był wyjątkiem - ostro skwitowało to "Mundo". La Liga. Real Madryt dogonił Barcelonę Barcelona po remisie 1:1 z Espanyolem utrzymała co prawda pozycję lidera La Liga, ale obecnie ma ją tylko dzięki lepszej różnicy bramek od <a class="db-object" title="Real Madryt" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-real-madryt,spti,3391" data-id="3391" data-type="t">Realu Madryt.</a> Królewscy pokonali w piątek <a class="db-object" title="Real Valladolid" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-real-valladolid,spti,7950" data-id="7950" data-type="t">Real Valladolid</a> i zrównali się punktami z zespołem <a class="db-object" title="Xavi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-xavi,sppi,33457" data-id="33457" data-type="p">Xaviego</a>. 4 stycznia Barcelonę czeka mecz Pucharu Króla z trzecioligowym <a class="db-object" title="CF Intercity" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-cf-intercity,spti,4968" data-id="4968" data-type="t">CF Intercity</a>, a następnie dwa ważne i ciężko zapowiadające się spotkania - ligowy wyjazd do <a class="db-object" title="Atletico Madryt" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-atletico-madryt,spti,3389" data-id="3389" data-type="t">Atletico Madryt</a> i rozgrywany w Arabii Saudyjskiej półfinał Superpucharu Hiszpanii, gdzie już czeka <a class="db-object" title="Real Betis" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-real-betis,spti,3292" data-id="3292" data-type="t">Real Betis</a>.