28-letni Hiszpan poprzedni sezon spędził w Albacete Balompie, klubie, który kiedyś występował w tamtejszej ekstraklasie. Choć wielu bramek nie strzelił (sześć), to zdobył być może najważniejszą - zwycięską w dogrywce meczu barażowego o awans do zaplecze La Liga. Wolał jednak odejść do Widzewa. Widzew dał mu kontrakt, jakiego nie dostałby w Hiszpanii - W profesjonalnej piłce byłem w Numancii i Castellon, ale nie dostałem tam zbyt wielu minut. Mogłem pomyśleć, że uda się za trzecim razem, ale doświadczenie podpowiadało mi coś innego. W Widzewie podpisałem trzyletni kontrakt, a tego bym nie dostał w Hiszpanii - zaznaczył. W łódzkim klubie pierwszego gola zanotował w drugim występie - strzelił bramkę w meczu z Jagiellonią zakończonym wygraną łodzian 2-0. W ostatni weekend też trafił do siatki, ale gospodarze przegrali 2-3 w Lechią Gdańsk. Lewandowski spełnia marzenia kibiców - W Widzewie mocno na mnie stawiają i bardzo chcę im się odwdzięczyć. Jestem szczęśliwy, że po tylu latach udało mi się zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej. To duma dla mnie i mojej rodziny - podkreśla. Sanchez urodził się w Barcelonie, dlatego też nie brakowało pytań o najgłośniejszy transfer tego lata - przyjście Roberta Lewandowskiego. - Najpierw ja się pytałem, dlaczego on chce dołączyć do Barcelony. Mówili, że szuka sportowych wyzwań. Ekonomicznie ma już wszystko, ale chce osiągnąć cos z innym zespołem. Być jego liderem. I stał się tym, kim pragnie być każdy kibic tego klubu, czyli zawodnikiem Barcy - mówi Sanchez. Lewandowski przeszedł do historii Hiszpan uważa, że transfer Lewandowskiego sprawi, że jeszcze więcej Polaków będzie kibicowało Barcelonie. - Nawet na ulicach w Łodzi widzę coraz więcej osób w koszulkach Barcy. Lewandowski już napisał historię, bo jest pierwszym Polakiem w tym klubie. Polscy kibice są tym bardzo podekscytowani - uważa widzewiak. - Wszyscy o tym mówili. Wszystkie telewizje rozpoczynały wiadomości od Lewandowskiego. Właściciel mieszkania, które wynajmuje ma nawet wytatuowany herb Barcelony