Wszystko wskazywało na to, że w tym sezonie walka o Trofeo Pichichi pomiędzy Robertem Lewandowskim a Kylianem Mbappe może trwać do ostatniej kolejki. I zapewne tak by się stało, gdyby nie kontuzja, jakiej polski napastnik doznał na przełomie kwietnia i maja. 36-latek opuścił trzy ligowe mecze, co zaważyło o jego porażce. Przed ostatnim spotkaniem w tym sezonie, do którego Barcelona przystępowała już jako mistrz Hiszpanii, Lewandowski tracił do Francuza aż sześć trafień. Mimo to nie zamierzał się poddawać. W kilka minut zdobył dwie bramki w wyjazdowym starciu przeciwko Athletic Bilbao, ale to nie wystarczyło. Ostatecznie po statuetkę dla najlepszego strzelca hiszpańskiej ligi sięgnie Mbappe, który 31 razy pokonywał bramkarzy rywali. Lewandowski zanotował o cztery gole mniej. Hiszpanie od razu napisali to po meczu Barcelony. Tak ocenili Lewandowskiego - Jestem trochę smutny, że nie udało mi się wygrać nagrody Pichichi. Trochę się męczyłem, żeby wrócić do najlepszej formy po kontuzji, ale to normalne.(...) Ten sezon był prawie idealny. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy ligę - mówił kapitan naszej kadry tuż po ostatnim gwizdku. Mimo to niedzielny wieczór i tak był dla niego wyjątkowy. A to dlatego, że Robert Lewandowski w spotkaniu z Bilbao strzelił kolejno 100. i 101. bramkę dla katalońskiej drużyny. Tego faktu w pomeczowych ocenach nie mogły pominąć hiszpańskie media. "Bramki 100. i 101. dla Polaka w barwach Barcelony, a mogły być także 102., 103. i następne, ale niestety je przegapiono. Gdyby miał odrobinkę szczęścia, mógłby zaniepokoić nawet Mbappe i jego Pichichi. Pierwszą z dwóch bramek zdobył pięknym uderzeniem. Drugi strzał głową był jednym z najłatwiejszych w jego legendarnej karierze" - dodano, zachwycając się wyczynem Polaka. Kataloński "Sport" ocenił Roberta Lewandowskiego na "8" w dziesięciopunktowej skali. "Długo nie trafił do siatki i w mgnieniu oka strzelił dwa gole. Doznał kontuzji dolnej części pleców, trzymał się i być może nie będąc w stu procentach przygotowanym do gry, mógł wykorzystać jeszcze dwie szanse w drugiej połowie" - czytamy. Tamtejsi eksperci nazwali polskiego napastnika "Marzycielem" po spotkaniu ostatniej kolejki La Liga. "Strzelił dwie wspaniałe bramki, pierwszą po kapitalnym strzale z dystansu, a drugą po pięknym uderzeniu głową i sprytnym rajdzie. Nietypowe próby wykończenia akcji uniemożliwiły mu zdobycie czterech bramek" - uzupełnia hiszpański odział portalu goal.com. Robert Lewandowski zagrał w tym sezonie aż 52 mecze. Efekt? 42 bramki i trzy asysty. Trzeba przyznać, że są to naprawdę kosmiczne statystyki.