"Lewy" trafił do "Dumy Katalonii" po długich i burzliwych negocjacjach na linii Monachium - Barcelona. W nowym klubie zanotował piorunujące wręcz otwarcie: po sześciu kolejkach La Liga ma na koncie aż osiem goli i przewodzi klasyfikacji strzelców, a kolejne trzy trafienia "dołożył" w Lidze Mistrzów, kompletując hat-trick w starciu z Viktorią Pilzno. "Marca" wychwyciła to w wypowiedzi Lewandowskiego Nic zatem dziwnego, że nasz rodak szturmem bierze również hiszpańskie media, które podążają za nim krok w krok. Przed kilkoma dniami relacjonowały spotkanie napastnika z młodym kibicem, który zatrzymał jego samochód w nadziei na wspólne zdjęcie. Bacznie śledzą również wszystkie wypowiedzi naszego reprezentanta, a jedna z nich szczególnie przypadła im do gustu. Przebywający aktualnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski Lewandowski przyznał, że nie spodziewał się aż tak ciepłego przyjęcia na Camp Nou. Co istotniejsze, dodał także, że według niego transfer do FC Barcelona może przybliżyć go do zdobycia wymarzonej Złotej Piłki. - Myślę, że droga do tego jest krótsza z Barcelony, niż z Bayernu - powiedział, a słowa te cytuje między innymi "Marca". Słowa, które cieszą jednych, mogą stanowić jednocześnie policzek dla innych. Mowa tu rzecz jasna o włodarzach mistrzów Niemiec, którzy nie szukali w miejsce "Lewego" wartościowego zastępstwa. Mimo dobrego otwarcia sezonu, obecnie zdaje się to odbijać im czkawką: w lidze notują najdłuższą od ponad 20 lat serię spotkań bez zwycięstwa (4 mecze). W weekend ulegli FC Augsburg 0:1, a bohaterem starcia był nasz rodak, Rafał Gikiewicz, stojący między słupkami lokalnego rywala.