Robert Lewandowski był wśród grupy zawodników, która - przez czerwcowe mecze reprezentacyjne i przedłużony sezon - otrzymała od Xaviego Hernandeza pozwolenie na nieco późniejszy powrót do treningów z Barceloną. Gdy Polak już pojawił się na zajęciach, wywołał niezłe poruszenie. Pod centrum treningowe zajechał bowiem zielonym luksusowym samochodem. To wart ponad milion złotych Bentley Continental GT Convertible. Później "Lewy", razem z drużyną, wyleciał na torunee po Stanach Zjednoczonych. To dla niego dość sentymentalna podróż, wszak to właśnie w zeszłym roku w USA zadebiutował w ekipie z Katalonii. Jego pierwszy mecz w barwach Barcy przypadł na pojedynek z Realem Madryt. Rozegrał wtedy 45 minut i choć na listę strzelców się nie wpisał, razem z zespołem świętował zwycięstwo 1:0 nad odwiecznym rywalem. Teraz znów będzie miał okazję wystąpić przeciwko "Królewskim". El Clasico na towarzyskich zasadach zaplanowano na sobotę na 29 lipca na stadionie AT&T w Dallas. Być może szansę występu otrzyma wówczas także nowy nabytek Barcelony i kolega Lewandowskiego, Ilkay Gundogan. Jak ujawnia hiszpańska prasa, Polak jest właściwie kluczowy w pomocy we wkomponowaniu niemieckiego piłkarza tureckiego pochodzenia w drużynę. W Hiszpanii już wiedzą, alarmują o "problemie wokół Lewandowskiego". Opisują groźbę bojkotu Kulisy treningu Barcelony. Robert Lewandowski poległ w "starciu" z Ilkay'em Gundoganem To, jak naprawdę wygląda współpraca Lewandowskiego i Gundogana i jaką rolę Polak odgrywa w "Dumie Katalonii", opisuje "Marca". Hiszpańscy dziennikarze sygnalizują, że "Lewy" w zasadzie od razu przystąpił do zadań wobec nowego-starego kolegi. "Robert Lewandowski jest wielką pomocą dla Ilkaya Gundogana w tych pierwszych dniach jako zawodnik Barcelony. Polak, który gral z nim w Borussii Dortmund w latach 2011-2014, stara się mu pomóc we wszystkim, co może i zazwyczaj jest jego stałym partnerem w ćwiczeniach" - czytamy. Ujawniono też pewną ciekawostkę z treningu Barcelony. W pewnym momencie Xavi zarządził ćwiczenie imitujące... dziecięcą grę w łapki. Zadanie odbywało się, rzecz jasna, w parach. Lewandowski ćwiczył z Gundoganem i nie był w stanie wygrać z nim żadnej partii zabawy. Wcześniej na Roberta Lewandowskiego spadł dość bolesny cios. Mimo że szkoleniowiec Barcy niejednokrotnie podkreślał, że Polak jest ważnym ogniwem zespołu, a nawet "kapitanem bez opaski", ostatecznie piłkarz nie znalazł miejsca w kapitańskim kwartecie drużyny. Na czwórkę kapitanów wybrani zostali Sergi Roberto, Ronald Araujo, Marc-Andre ter Stegen oraz Frenkie de Jong. Tak czy inaczej "Lewy" wciąż ma w ekipie z Katalonii ważne zadania. Jednym z nich jest współpraca z młodzieżą, o czym mówił w Interii Sport. "Muszę przyznać, że relacje z młodszymi kolegami sprawiają mi dużo frajdy. Nikt nie lubi czuć się stary, ale mi różnica wieku nie przeszkadza. Widzę ich chęć do rozmowy, otwartość na rady... Dyskutuję z nimi o diecie, zachowaniu poza boiskiem, nauce języków. Mogę im przekazać wiedzę, której w ich wieku sam nie miałem. A oni słuchają" - opowiadał. Barcelona potwierdza hit. Lewandowski i Kane poczarują wspólnie na boisku