Piłkarze FC Barcelony mają powody do dumy. W niedzielę (14.05) podopieczni Xaviego pokonali na wyjeździe Espanyol 4:2. Z dobrej strony pokazał się Robert Lewandowski, który zdobył dwie bramki w spotkaniu. Zawodnikiem od dłuższego czasu interesują się hiszpańskie serwisy sportowe. Swego czasu wiele mówiło się o strzleckiej niemocy piłkarza. Patrząc na ostatni mecz w jego wykonaniu, można stwierdzić, że gracz uporał się z problemem, który spędzał sen z powiek wielu kibicom "Barcy". Po końcowym gwizdku sędziego eksperci ocenili sezon w wykonaniu polskiego snajpera. "Kiedy Lewandowski przyjechał do Barcelony, mógł się zachować na dwa sposoby. Albo mógł przyjąć postawę 'Jestem gwiazdą, więc powinniście mnie szanować' albo 'Wiem, że jestem gwiazdą, ale chce być waszym kumplem w drużynie. Mam 34-35 lat, a ty jesteś dużo młodszy i musimy zbudować zespół'. Polak jak widać wybrał tę drugą opcję" - stwierdził dziennikarz hizpańskiego "Sportu" Ivan San Antonio w rozmowie z "WP SportoweFakty". Wspaniałe wieści przed Ligą Mistrzów. Faworyci mają się czego obawiać Robert Lewandowski wyróżniony przez Hiszpanów. Dostał nowy przydomek. Tego jeszcze nie było "Lewandowski był bez wątpienia najważniejszym transferem zeszłego lata. Była to operacja, która potwierdziła to, że pomimo problemów finansowych, Barcelona wciąż ma siłę przyciągania wielkich gwiazd. Polak był kluczowy w sięgnięciu po 27. tytuł mistrzów Hiszpanii przez drużynę Xaviego" - czytamy na stronie "Sportu, który pozwolił sobie określić Polaka mianem "człowieka ligi". "Lewy" może pochwalić się wyjątkowymi liczbami, bowiem wywalczył już 12. mistrzostwo kraju w swoim 14. sezonie. W poprzednich latach robił furorę w Bundeslidze, gdzie zachwycał kibiców w barwach Bayernu Monachium. Teraz napastnik "Blaugrany" wielkimi krokami zbliża się do trofeum Pichichi, czyli króla strzelców rozgrywek La Liga. Na ten moment kapitan "Biało-Czerwonych" ma na koncie 21 zdobytych bramek, czyli o cztery więcej od gracza Realu Madryt, Karima Benzemy. Na trzecim miejscu plasuje się zawodnik Espanyolu, Joselu (piętnaście goli). Feta Barcelony zmącona. Straszna wizja, rywale nie odpuszczą ani na krok