FC Barcelona na początku sezonu wyglądała jak zespół, którego w jego optymalnym składzie wręcz nie da się pokonać. Hansi Flick stworzył drużynę, która rozjeżdżała kolejnych rywali i pytała tylko o to, ile bramek zaaplikować w konkretnym meczu. Nawet dwie małe wpadki w postaci porażki z Osasuną i Monaco niczego w tej kwestii nie zmieniały. "Dumą Katalonii" zachwycała się cała piłkarska Europa. Magia gdzieś się jednak ulotniła wraz z nadejściem listopada. Wielka zmiana u Roberta Lewandowskiego. Trzy gole do kamienia milowego Po rozbiciu Bayernu Monachium i Realu Madryt "Blaugrana" złapała wyraźny dołek, który sprawił, że ekipa dowodzona przez Hansiego Flicka aż trzykrotnie w tym miesiącu gubiła niespodziewanie punkty, w tym dwukrotnie przegrywając - najpierw z Realem Sociedad, a potem Las Palmas. Wraz z nadejściem grudnia Hansi Flick ogłosił wielką radość po imponującym zwycięstwem z wysoko plasującą się w tabeli hiszpańskiej La Liga Majorką. Jak się jednak szybko okazało, te słowa nic nie znaczyły. FC Barcelona traci Hansiego Flicka. Dziennikarze nie mają wątpliwości W 16. kolejce "Blaugrana" przyjechała bowiem do Sewilli, aby tam zmierzyć się z Realem Betis, który, mimo iż nie prezentuje wybitnej formy, to zawsze jest groźny na własnym stadionie. Tak też było w tym spotkaniu. Mecz z zespołem z Andaluzji zakończył się remisem 2:2, a swojego gola w tej rywalizacji zapisał Robert Lewandowski, który podobnie jak Hansi Flick nie dokończył meczu. Polak został zmieniony, zaś Niemiec obejrzał czerwoną kartkę w 66. minucie i ostatnie 35 minut oglądał z poziomu trybun. Lewandowski z kolejnym golem, FC Barcelona się potyka. Anglicy wydali wyrok - Czerwona kartka? Nie zrozumiałem tego. To była moja zwykła reakcja. Nikomu nic konkretnego nie powiedziałem - wytłumaczył na konferencji prasowej niemiecki szkoleniowiec. Jak się okazuje, konsekwencje dla trenera Barcelony będą poważne. Według katalońskiego "Mundo Deportivo" Flicka czeka bowiem zawieszenie, które ma objąć dwa najbliższe mecze hiszpańskiej La Liga. Coś, do czego Robert Lewandowski i spółka mogli przyzwyczaić się pod wodzą Xaviego znów stanie się faktem. Oznacza to, że Flicka nie zobaczymy w dwóch domowych meczach. Najpierw do Katalonii przyjedzie Leganes, a później Atletico Madryt, a więc jeden z zespołów, który z pewnością może aspirować do walki o mistrzostwo Hiszpanii z Realem Madryt i FC Barcelona. Później zaś Barcelona gra mecze wyjazdowe: w Arabii Saudyjskiej, w Madrycie z Gatafe, w Lizbonie z Benficą w Lidze Mistrzów. W Katalonii pokaże się dopiero 26 stycznia, wtedy Flick poprowadzi drużynę w starciu z Valencia CF.