9 kwietnia - oto dzień, w którym Robert Lewandowski strzelił ostatniego gola w barwach FC Barcelony. Wówczas kapitan reprezentacji Polski zdobył dwie bramki w pierwszym meczu przeciwko Borussi Dortmund w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Dokładnie dziesięć dni później doznał kontuzji w ligowym spotkaniu 32. kolejki La Liga z Celtą Vigo. 36-latek nabawił się urazu mięśnia półścięgnistego w lewej nodze. Lewandowski miał być gotowy do dyspozycji Hansiego Flicka na rewanżowe starcie z Interem w półfinale Ligi Mistrzów. I był. Wszedł na boisko w 91. minucie przy stanie 3:2. Polak miał tylko pobiegać po boisku kilka minut, jednak kiedy mediolańczycy sensacyjnie doprowadzili do wyrównania, musiał rozegrać całą dogrywkę. W niej nie pomógł swojej drużynie, która przegrała 3:4 i odpadła z Ligi Mistrzów. Hiszpanie nie patyczkują się z Lewandowskim. Tak podsumowali jego formę Tym samym była gwiazda Bayernu Monachium nadal czeka na setną bramkę w barwach katalońskiego klubu. Obecnie ma ich 99. Trudno nie zauważyć, że jeszcze przed doznaniem kontuzji forma Roberta Lewandowskiego nieco się obniżyła. W międzyczasie, po hat-tricku w El Clasico, z fotela lidera klasyfikacji strzelców La Liga zrzucił go Kylian Mbappe. Obecnie Francuz ma 27, a Polak 25 trafień. Wszystko to nie umknęło uwadze hiszpańskich ekspertów. W rozmowie dla portalu "WP SportoweFakty" o aktualnej dyspozycji 36-latek w dosyć gorzkich słowach wypowiedział się Toni Munar z dziennika "Sport". Mimo to według eksperta katalońskiej gazety kapitan drużyny Michała Probierza w przyszłym sezonie nadal powinien być pierwszym wyborem Flicka. - Lewandowski zawsze będzie strzelał gole, bo po prostu jest czołowym napastnikiem w Europie. I myślę, że jeszcze w kolejnym sezonie będzie pierwszym wyborem Barcelony na swojej pozycji - dodał. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w trwającej kampanii Robert Lewandowski rozegrał 49 meczów. Strzelił w nich aż 40 bramek, dokładając do nich trzy asysty.