Michał Białoński, Interia: Czy po transferze Roberta Lewandowskiego do Barcelony obserwuje pan zwiększenie zainteresowania Barcą w Polsce? Adrian Białkowski, socio Barcelony, autor bloga 9CampNou, prezes Penya Blaugrana Łódź: Od siedmiu lat mieszkam na stałe w Barcelonie. Na początku byłem socio, ale częścią ruchu kibicowskiego jestem od 25 lat. Nie widziałem jeszcze takiego szaleństwa, ale jest ono zrozumiałe po takim transferze. Była małyszomania, teraz może zapanować jeszcze mocniejsza robertomania. Oczywiście Robert jest wielką gwiazdą już od dawna, natomiast trzeba pamiętać o tym, że przechodzi do jednego z największych klubów świata. Na pewno najbardziej medialnego klubu świata, przynajmniej według statystyk, chociażby tych w mediach społecznościowych. Wszystko, co Robert będzie robił, będzie dużo bardziej obserwowane na świecie niż to co robił w Bayernie. Polacy co chwilę wysyłają mi wiadomości po tym transferze. Odezwali się znajomi, których nie widziałem przez 20 lat, od czasów podstawówki, bo chcą przyjechać na Camp Nou, bo chcą zobaczyć w akcji Roberta. Pamiętajmy, że to będzie ostatni sezon na starym, monumentalnym stadionie. Zaczyna się remont. Za parę lat stadion będzie w zupełnie innej formie, więc to ostatni dzwonek, żeby zobaczyć kultowe Camp Nou, które przez 65 lat wyglądał tak samo. Jak wygląda zapotrzebowanie na koszulki Barcy z nazwiskiem Roberta? - Gdy na Twittera wrzuciłem informację, że mogę przywieźć do kraju koszulki, akurat wracam w piątek, do tej pory dostałem około 250 próśb o to. Gdybym chciał wszystkim pomóc, to musiałbym prawdopodobnie jakąś ciężarówkę wynająć (śmiech). Oficjalnie online tych koszulek nie można jeszcze kupić, gdyż kontrakt nie jest jeszcze podpisany. Każdy się interesuje Lewandowskim po tym transferze, nawet jeśli nie jest kibicem Barcelony. To wielka sprawa dla polskiej piłki. Ceny koszulek to ok. 600-800 zł? - Z nadrukiem wychodzi 120 euro za tańszą wersję i 170 euro za droższą. Zatem nie są tanie. Tym bardziej przy obecnym kursie euro. Polacy są jednak w stanie wydać tyle. Dodajmy, że ceny koszulek wszystkich piłkarzy Barcy są takie same. W polskich mediach jest olbrzymie poruszenie po transferze, a w Hiszpanii? - Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym jak dobry jest odbiór tego transferu. Tak naprawdę jest bardzo mało kontrowersji wokół tej sprawy. Pojawiają się w ogóle jakiekolwiek? - Tylko dwie. Wszystko się poza tym Hiszpanom podoba, a akurat oni o piłce coś wiedzą. Pierwsza kontrowersja dotyczy wieku Roberta. Martwią się, że ma już prawie 34 lata. Ja ich zawsze uspokajam, że Robert jest jak maszyna i będzie grał na wysokim poziomie bardzo długo. A ta druga kontrowersja? - Dotyczy tego, że ten transfer nie był tani. Pamiętajmy, że Robert miał tylko roczny kontrakt z Bayernem. 45 mln euro plus zmienne za takiego zawodnika, to się jeszcze wcześniej nie zdarzyło Tylko raz, gdy Juventus wyłożył 117 mln euro za 33-letniego wówczas Cristiana Ronaldo. - To prawda, po za tym myślę, że płaci się za gole, a akurat ich potrzebowaliśmy jak tlenu. Barcelona jest w przebudowie, ale ma piłkarzy kreatywnych, którzy asystują. Najbardziej jej brakowało killera, egzekutora, lisa pola karnego, który będzie potrafił kończyć akcje. W zeszłym sezonie był z tym olbrzymi problem. Nie zapominajmy też o tym, że przyszedł facet, który wygrywa regularnie, więc mam nadzieję, że będzie też wygrywał tutaj. Pamiętajmy jednak, że Robert żyje z dobrych podań. W Bayernie mu ich nie brakowało, a w reprezentacji często jest od nich odcięty. Czy w Barcelonie nie będzie podobnie? Wprawdzie "Duma Katalonii" ma świetnych skrzydłowych, o ile kontuzja czy inne problemy nie wyeliminują Ousmane Dembele. Natomiast czy cała druga linia będzie wystarczająco kreatywna? - Najważniejsze, żeby Robert szybko się zintegrował z drużyną. To będzie kluczowe. Wkomponowanie w zespół może zająć trochę czasu, choć może się zdarzyć, że Robert wejdzie i będzie strzelał od pierwszego meczu. Oby tak się stało. Pamiętam, że było kilku piłkarzy, którym sprawiało to problemy po transferze. Przystosowanie do taktyki Barcelony. Faktycznie, skrzydła mamy jedne z najlepszych w Europie. To jest o tyle ciekawe, że półtora roku temu mieliśmy jeden wielki dramat pod tym względem, ale została wykonana świetna praca przez klub. Co do kreatywności pomocy, to absolutnie kluczowy będzie Pedri. Przed przyjściem Roberta właśnie on był największą gwiazdą Barcelony. Również w sprzedaży koszulek on był numerem "jeden". Pedri jest zdecydowanie najlepszym rozgrywającym, najbardziej kreatywnym piłkarzem. Jeżeli Robert złapie z nim nić porozumienia na boisku, to jestem spokojny. Oby tylko Pedriego nie łapały kontuzję. O ile pierwszy sezon miał niesamowity, grał w ponad 80 meczach, o tyle w drugim niestety trapiły go kontuzje. Teraz wygląda dobrze fizycznie, więc mam nadzieję, że będzie dobrze występował i współpracował z Robertem. Czy ktoś oprócz Pedriego może regularnie asystować Lewandowskiemu? - Poza Pedrim faktycznie linia pomocy jest za mało kreatywna. Frenkie de Jong, o ile zostanie na nowy sezon, nigdy nie wziął na swoje barki ciężaru rozgrywania. Gavi dopiero w sierpniu będzie miał osiemnastkę, więc trudno od niego wiele oczekiwać. Mamy też nowego zdolnego zawodnika Pabla Torre, ale to też jeszcze młodzian i to z trzeciej ligi, więc nie można na nim budować od razu. Czytaj też: Co za wpadka! Barca.tv uznała Lewandowskiego za Niemca! Tyle w Barcelonie będzie zarabiał Lewandowski Rozmawiał Michał Białoński, Interia II część wywiadu, m.in. z poradnikiem na temat wyprawy z Polski na mecz Barcelony opublikujemy jutro (środa).