Gwiazdor stawia na FC Barcelonę, możliwy wielki ruch. Lewandowski by na tym skorzystał
Chociaż FC Barcelona świetnie rozpoczęła bieżący sezon, ostatnie tygodnie nie są już tak udane w jej wykonaniu. Wielu ekspertów zgadza się, że jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest zbyt mała liczba klasowych zmienników, którzy są w stanie wpłynąć na losy meczu, wchodząc z ławki rezerwowych. Pod tym względem Hansi Flick najwięcej bólu głowy ma w związku z linią ataku. Według najnowszych doniesień z Kolumbii i Hiszpanii uznany skrzydłowy podjął decyzję o dołączeniu do "Blaugrany".
FC Barcelona już latem usiłowała wzmocnić pozycję skrzydłowego, ale ostatecznie nie udało jej się przekonać Nico Williamsa do transferu. Teraz swoją chęć do gry w bordowo-granatowych barwach zgłosił ponoć gwiazdor Liverpoolu.
FC Barcelona obniżyła loty. Jednym z powodów - krótka ławka
FC Barcelona w październiku i na początku listopada zaliczyła fenomenalną serię siedmiu zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach. W jej trakcie "Blaugrana" rozbiła, między innymi, Bayern Monachium (4:1) i Real Madryt (4:0). Nic dziwnego, że entuzjazm kibiców osiągnął zupełnie nowy poziom, bo wszystko wskazywało na to, że wicemistrzów Hiszpanii ponownie stać na walkę o wszystkie trofea. Ostatnie tygodnie nie są już jednak tak udane dla podopiecznych Hansiego Flicka. FC Barcelona świetnie radzi sobie w Lidze Mistrzów, gdzie ustępuje tylko Liverpoolowi, ale alarmuje jej dyspozycja na krajowym podwórku.
W sześciu ostatnich kolejkach La Ligi "Blaugrana" wygrała bowiem zaledwie raz, przeciwko RCD Mallorca (5:1). Tak fatalne wyniki sprawiły, że w tabeli dogoniły ją oba kluby z Madrytu - a przecież już w tę sobotę na Stadion Olimpijski przyjedzie Atletico. Nie sposób wskazać jednego głównego powodu takiej zapaści klubu ze stolicy Katalonii, ale jednym z nich z pewnością jest wąska kadra. Chociaż Flick odzyskał większość kontuzjowanych zawodników, braki na pewnych pozycjach są bardzo widoczne. Niemiec mógł narzekać zwłaszcza podczas nieobecności Lamine'a Yamala, który stał się dla swojego zespołu nieodzowny. Teraz, po kilku rozegranych spotkaniach, 17-latek doznał kolejnego urazu i Flick będzie musiał znaleźć odpowiednie zastępstwo. Nie będzie o to jednak łatwo. W kadrze brakuje skrzydłowych, wyłączając członków wyjściowego składu: rzeczonego Yamala oraz Raphinhi. W razie konieczności w tę rolę wcielają się Ferran Torres, Dani Olmo czy Pau Victor, ale żaden z nich nie jest w stanie zagwarantować utrzymania poziomu hiszpańsko-brazylijskiego duetu.
Media: Luis Diaz podjął decyzję. Chce spróbować swoich sił w Barcelonie
Na braku "serwisu" cierpi także Robert Lewandowski, który w ostatnim czasie nie zbiera dobrych recenzji i jest często przedwcześnie zmieniany przez Flicka. Niemiec już ubiegłego lata naciskał na sprowadzenie Nico Williamsa, ale ten - pomimo regularnego kuszenia ze strony FC Barcelony - pozostał w Athleticu. Temat przenosin reprezentanta Hiszpanii zapewne niebawem znów ożyje w mediach z Półwyspu Iberyjskiego, ale 22-latek musi liczyć się z konkurencją.
W czwartek "Mundo Deportivo" podało bowiem za kolumbijską "Antena 2" ważne wieści. Luis Diaz zakończył bowiem negocjacje z Liverpoolem i nie zamierza podpisywać z Anglikami nowej umowy. O jego usługi zabiegają Paris Saint-Germain czy AC Milan, ale skrzydłowy zadecydował ponoć, że zamierza kontynuować swoją karierę w FC Barcelona. O przeprowadzenie takiego ruchu nie będzie jednak wcale łatwo. Latem "Blaugrana" nie zdołała uzbierać 60 milionów euro, by wpłacić klauzulę za Williamsa, a "The Reds" oczekują za swojego piłkarza około 80 milionów euro. Biorąc jednak pod uwagę chęć samego zawodnika, być może Anglicy będą skłonni do rozważenia nieco niższej propozycji. Z takiego wzmocnienia z pewnością cieszyłby się Lewandowski, bo Diaz potrafi świetnie obsługiwać napastników. W tym sezonie może pochwalić się dorobkiem dziewięciu bramek i trzech asyst w 22 spotkaniach na wszystkich frontach.