W 2022 roku Robert Lewandowski był bohaterem transferu z Bayernu Monachium do Barcelony. Wiele osób mówiło, że to dla niego ostatni dzwonek, by jeszcze zmienić klub w obrębie tych największych na świecie. Polskiemu napastnikowi marzyła się gra w hiszpańskiej LaLiga i udało mu się to osiągnąć. Już w pierwszym sezonie sięgnął po krajowy tytuł, który podopieczni Xaviego Hernandeza zapewnili sobie na stadionie Espanyolu w derbach miasta. W kampanii 2022/23 "Lewy" strzelił 33 gole w 41 meczach, a w obecnej zdobył 9 bramek w 21 spotkaniach. Średnia na mecz spadła mu więc z 0,70 na 0,43. Największym problemem, jaki zaczął się uwidaczniać po mistrzostwach świata w Katarze, jest znaczny spadek umiejętności kontroli piłki, przyjęcia jej coraz częściej sprawiają mu problem. Skuteczność także nie jest już taka jak wcześniej. Niektóre niewykorzystane okazje prowokują do stanowczych opinii, takich jak ta Lobo Carrasco. Były zawodnik "Dumy Katalonii" w programie El Chiringuito de Jugones mówił, że Polak powinien udać się do okulisty. Pedri widziałby Erlinga Haalanda po Lewandowskim w Barcelonie Lewandowski ma kontrakt z Barceloną do 2025 roku z opcją automatycznego przedłużenia do 2026, jeśli w sezonie 2024/25 zagra w przynajmniej 55 proc. spotkań. Jego przyszłość jest jednak trudna do przewidzenia. W teorii jego następcą może być Vitor Roque - gracz z rocznika 2005, który przyleciał do Hiszpanii prosto z Brazylii, grał w Athletico Paranaense. Z pewnością będzie potrzebował trochę czasu na aklimatyzację życiową i sportową. W dalszej perspektywie może być kandydatem na gwiazdę ataku zespołu ze stolicy Katalonii. Jeśli nie wypali, za jakiś czas Joan Laporta - jeśli będzie wciąż wtedy prezesem - ruszy na rynek transferowy w poszukiwaniu nowej "dziewiątki". Pedri uważa, że powinien być nią Erling Haaland, robiący furorę w Manchesterze City. Pomocnik drużyny Xaviego był gościem znanego hiszpańskiego streamera Ibaia Llanosa. Podczas transmisji zaznaczył, że Lewandowski nie będzie grał do 60. roku życia i będzie trzeba w końcu znaleźć nowego snajpera. Środkowy pomocnik dodał, że lubi także grę Juliána Álvareza. Na katarskim mundialu kibicował właśnie Argentynie, która po 36 latach sięgnęła po upragniony Puchar Świata.