Robert Lewandowski 2024 rok ma zdecydowanie lepszy od poprzedniego. W 2023 roku na tym etapie sezonu na głowę Lewandowskiego tydzień po tygodniu spływała fala krytyki ze strony hiszpańskich mediów. To były naprawdę bardzo mocne słowa, dziennikarze nie mieli dla naszego snajpera kompletnie litości. Z coraz większym nasileniem pojawiały się także głosy o możliwym odejściu Lewandowskiego z Barcelony po zakończeniu sezonu. Miało to związek także z wysoką pensją Polaka. Wielkie wyróżnienie dla Marcina Bułki. Powalczy z gwiazdą o prestiżową nagrodę Początek tego sezonu niewiele w tej kwestii zmienił. Tendencja z pierwszej części 2023 roku została podtrzymana także w rundzie jesiennej rozgrywek. Wobec tego Lewandowski musiał mierzyć się z jeszcze większą liczbą krytycznych głosów. Polak miał świadomość tego, w jakiej sytuacji się znalazł i jaką dyspozycję prezentował przez całe 12 miesięcy. Przebłyski dobrej gry to zdecydowanie zbyt mało, aby w Barcelonie osiągnąć sukces. W związku z tym nasz kapitan wziął się do jeszcze mocniejszej pracy. Lewandowski w środku konfliktu. Rzut wolny problemem Lewandowski w wywiadzie dla kanału Foot Truck potwierdził, że w przerwie świątecznej wprowadził istotne zmiany w swoim treningu, co miało przynieść konkretne efekty po kilku tygodniach. Trzeba przyznać, że "Lewy" miał sto procent racji. Od lutego bowiem wygląda zdecydowanie lepiej. Zostało to nawet docenione przez tych, którzy wybierają piłkarza miesiąca w rozgrywkach La Liga. Polak otrzymał tę nagrodę właśnie za swoje występy w lutym. Dobrze prezentował się także w dwumeczu z SSC Napoli. Kontynuacją tego były występy w marcu i pierwsze spotkanie z Paris Saint-Germain. Później przyszły dwa bardzo słabe występy: najpierw z PSG, a potem z Realem Madryt. Odrodzenie nastąpiło w rywalizacji z Valencią przed własnymi kibicami. Przed spotkaniem spekulowało się, czy Lewandowski nie zacznie go na ławce. Ostatecznie nasz napastnik zagrał od pierwszej minuty i sięgnął gwiazd, robiąc coś, co udało się dosyć małej grupie osób. Nasz zawodnik strzelił bowiem hat-tricka w drugiej połowie. Lewandowski znów na językach, wiara naprawdę wróciła. Kluczowy moment Polaka Swój dorobek bramkowy dopełnił w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Barcelona przy stanie 3:2 dostała rzut wolny około 20 metrów od bramki Valencii. Do piłki podeszli wspólnie Robert Lewandowski oraz Ferran Torres. Lewandowski na gola z rzutu wolnego czekał od 2019 roku, a więc bardzo długo. Ferran z kolei chciałby strzelić gola swojej byłej drużynie i wrócić na dobre tory. Ostatecznie za wykonanie stałego fragmentu gry zabrał się Polak i przełamał swoją niemoc z rzutów wolnych, trafiając w okolice okienka. Cała drużyna pobiegła za Lewandowskim do narożnika się cieszyć. Wyjątkiem był... Ferran Torres, który odwrócił się na pięcie i udał do koła środkowego, co widać na zdjęciach z tego meczu (okładka artykułu przyp. red.). Ceniona dziennikarka Helena Condis z radia "COPE" podaje, że w szatni "Dumy Katalonii" powstał z tego powodu zgrzyt. Zachowanie Hiszpana miało prawo nie spodobać się z pewnością jego kolegom z zespołu, bo wydaje się, że jest ono zwyczajnie średnio przystające grupie, która identyfikuje się wielu momentach jako "jedna wielka rodzina".