- Od 30 czerwca nie będę kontynuował pracy w Barcelonie. Myślę, że klub potrzebuje zmiany dynamiki. Gracze się uwolnią. Myśląc jak cule, uważam, że najlepiej jest odejść 30 czerwca. Uważam, że nadal możemy rozegrać dobry sezon - zakomunikował podczas konferencji prasowej po porażce ligowej z Villarrealem Xavi Hernandez, wywołując potężne "trzęsienie ziemi" w Barcelonie. Sztab szkoleniowy, kibice, ani nawet piłkarze nie byli gotowi na tak szokującą deklarację ze strony krytykowanego szkoleniowca. Media informowały, że dla wielu zawodników był to poważny cios. Najmocniej rezygnację Xaviego przeżywali Robert Lewandowski, Gavi, Jules Kounde i Joao Cancelo. Nie zabrakło nawet łez. Wielkie nazwiska przymierzane do Barcelony. Kto przejmie rolę trenera "Dumy Katalonii"? Momentalnie ruszyła giełda nazwisk potencjalnych szkoleniowców "Blaugrany". Jednym z wymarzonych kandydatów jest Hansi Flick. Lewandowski zdobywał z nim jedyny w karierze puchar Ligi Mistrzów. Niemiec pozostaje aktualnie bez pracy po tym, jak zwolniono go z funkcji selekcjonera kadry narodowej. Oprócz niego wymienia się również m.in. Juergena Kloppa, Thiago Mottę, czy Imanola Alguacila. Choć Lewandowski przeżył decyzję Xaviego, z Hiszpanii płyną głosy, że był jednym z piłkarzy najmocniej odpowiedzialnych za taki rozwój wypadków. Polakowi wypomina się kiepską postawę w trakcie sezonu pełnego rozczarowań. W ostatnich tygodniach 35-latek coraz częściej opuszczał boisko przed końcem regulaminowego czasu, a po meczu z Villarrealem "wylano na jego głowę kubeł zimnej wody". Barcelona podąży drogą Milanu? Nieciekawe perspektywy przed Lewandowskim "Czarny scenariusz" dla Barcelony zwiastują dziennikarze "La Razon". Ich zdaniem odejście Xaviego nie rozwiąże problemów drużyny, która wciąż musi odpierać zarzuty o korupcję, a jej finanse znajdują się w opłakanym stanie. Mocno akcentują oni fakt, że dźwignie finansowe, z których na przestrzeni ostatnich lat ochoczo korzystał klub miały przyczynić się do wzrostu poziomu sportowego. To dzięki nim m.in. sprowadzono do klubu Julesa Kounde, czy Roberta Lewandowskiego. Nie przełożyły się one realnie na poprawę wyników. - Trener, który dotrze do Barcelony w czerwcu, zastanie klub bez możliwości finansowych, z w połowie zbudowanym Camp Nou i grożącą "sprawą Negreiry". Nie jest to przyjemna panorama dla szkoleniowca, który przyjedzie w czerwcu - dodają hiszpańscy dziennikarze. Gigantyczna afera wokół reprezentacji Polski. W tle wyłudzenia i fałszowanie dokumentów FC Barcelona znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Nie tak dawno odpadła z Pucharu Króla w 1/8, a w lidze traci już 11 punktów do liderującej Girony. Triumf w Lidze Mistrzów, przy obecnej formie sportowej wygląda na scenariusz rodem z filmów sfi-fi.