Gorące wieści na temat Lewandowskiego. Hiszpanie tego nie kryją, spore zaskoczenie
Miłą odmianą dla kibiców Barcelony okazał się sobotni mecz z Getafe. Mistrz Hiszpanii bez najmniejszych problemów zwyciężył 4:0, a do tego zanotował pierwszy raz od dłuższego czasu czyste konto. Całkiem udane zawody znów zaliczył Robert Lewandowski, choć tym razem bez gola, ani asysty. Nie przeszkadzało to hiszpańskim dziennikarzom rozłożyć występ Polaka na czynniki pierwsze. Ich wnioski były jednoznaczne, acz dość zaskakujące.

Piękną bramką w rywalizacji z Napoli Robert Lewandowski wysłał w świat ważny sygnał - "Wróciłem". Sezon 2023/24 jest bardzo trudny dla Polaka, nie tylko ze względu na kiepskie wyniki osiągane przez Barcelonę. "Lewy" niemal nieustannie przez wiele tygodni był atakowany i krytykowany z różnych stron, nie tylko w Hiszpanii. Napastnikowi zarzucano wiele, a grono kibiców domagające się szybkiej sprzedaży 35-latka szybko rosło. Tak samo szybko zaczęło się kurczyć po ostatnich udanych spotkaniach w jego wykonaniu.
Lewandowski zaczął strzelać na początku lutego, a kiedy już się przełamał, to nie chciał przestać. W rywalizacji z Deportivo Alaves otworzył wynik spotkania, ale dopiero gole z Granadą, Celtą Vigo i Napoli okazały się absolutnie kluczowe dla losów spotkań. Polak szybko "zamknął usta hejterom", a narracja w hiszpańskich mediach względem jego osoby uległa diametralnej zmianie.
Forma Roberta Lewandowskiego? To także konsekwencja poprawy całego zespołu. Ulepszyliśmy naszą postawę w wielu aspektach gry. Atakujemy i bronimy w bardziej uporządkowany sposób. Być może jest bardziej skuteczny, ale ma to związek z funkcjonowaniem drużyny
Przyzwoity występ Lewandowskiego przeciwko Getafe. Bez liczb, ale też rozczarowania
Trener wielokrotnie podkreślał, że nigdy nie stracił wiary w "Lewego" i zdecydował się wystawić go w wyjściowym składzie również na rywalizację z Getafe. Spodziewano się, że Polak rozpocznie na ławce, co miało związek z "kartkową sytuacją". W przypadku otrzymania żółtej kartki w sobotnim meczu Lewandowski zostałby zawieszony i nie mógłby zagrać w następnej kolejce z Athletic Bilbao.
"Duma Katalonii" rozegrała jedno z lepszych w ostatnim czasie spotkań i rozbiła rywala aż 4:0. Tym razem Lewandowski nie był autorem żadnego z trafień. Do siatki udało mu się znaleźć drogę, ale w sytuacji z 57. minuty napastnik był na wyraźnym spalonym. Sędzia Alejandro Munir Ruiz nie miał wątpliwości i gola nie uznał.
Spotkanie z Getafe Lewandowski mógł zakończyć z przynajmniej dwiema asystami na koncie. Tym razem partnerzy nie wykorzystali jednak odpowiednio posyłanych przez niego piłek. Po jednej z nich drugiego gola mógł i powinien strzelić Raphinha. Brazylijczyk fatalnie przestrzelił i widać było, że nawet sam ma do siebie pretensje.
Zagraniczni dziennikarze spojrzeli na Lewandowskiego surowym okiem
Choć komentujący to spotkanie Tomasz Ćwiąkała i Michał Mitrut mieli wiele ciepłych słów dla "Lewego", ich poglądów na grę 35-latka nie podzielali dziennikarze m.in. z Hiszpanii. "Mundo Deportivo" i "SPORT" skupiały się przede wszystkim na innych zawodnikach, którzy tego dnia okazali się kluczowi. Występowi Lewandowskiego nie zostawili zbyt wiele miejca.
To było nieprzyjemne spotkanie dla Polaka, który co chwilę musiał bezpardonowo walczyć z brutalnymi obrońcami Getafe
Serwis 90min.com dał Polakowi "5", podobnie z resztą jak "Goal.com". Tamtejsi dziennikarze wyraźnie oczekiwali od kapitana reprezentacji Polski dużo lepszego występu. "Kilka niezłych akcji i miłych momentów, ale mecz zakończył z zaledwie dwoma kontaktami w polu karne przeciwnika" - oceniono surowo.
"Marca" przyznała mu ocenę "6", co stanowiło w tym przypadku jedną z najgorszych not po stronie Barcelony. MVP spotkania z Getafe wybrany został tym razem Raphinha, który na swoje konto zapisał bramkę i asystę. Jego dorobek mógłby być jednak dużo bardziej okazały.
















