- Jeżeli bierzemy pod uwagę typowych środkowych napastników, czyli nie Leo Messiego czy Cristiano Ronaldo, w czołówce jest ich czterech. Numerem jeden jest wyraźnie Robert Lewandowski. To, co robi od lat, jest niewiarygodne - przyznał Mario Gomez.Jego zdaniem za plecami "Lewego" jest Romelu Lukaku, który już niedługo wskoczy na pierwszą pozycję, kiedy skończy się "era Lewandowskiego". Ale i jego panowanie, jak uważa Gomez, nie potrwa długo, bowiem największy potencjał ma wciąż rozwijający się Erling Haaland. - Na razie jest numerem cztery, ale za kilka lat przyćmi wszystkich - mówi o norweskim snajperze były gracz Bayernu. Robert Lewandowski w Bayernie przez cztery kolejne lata? Co ciekawe, Gomez uważa, że przejście Haalanda do Bayernu, ze względu na jego oczekiwania finansowe, wydaje się niemożliwe. Jego zdaniem, jeśli wziąć pod uwagę, że w Monachium opierają przyszłość na duecie Joshua Kimmich i Leon Goretzka, którzy mają być najlepiej zarabiającymi graczami drużyny, to nie da się spełnić oczekiwań Norwega. Który zresztą nie jest w stolicy Bawarii niezbędny.- Jeśli Lewandowski utrzyma obecną formę, Bayern nie potrzebuje Haalanda - dodał Gomez, który uważa, że Polaka stać na grę na takim poziomie nawet przez trzy lub cztery kolejne lata.KK