"Glik uderzył w Lewandowskiego". Cała prawda wychodzi na jaw dopiero teraz
Po odebraniu Robertowi Lewandowskiemu kapitańskiej opaski rozpętała się w mediach burza, z której wyłoniło się kilka nieprawdziwych historii. Jedna z nich to rzekomy atak Kamila Glika na "Lewego". Były stoper kadry dopiero dzisiaj wyjaśnia swoje rzeczywiste intencje. - Napisałem "brawo", bo Piotrek Zieliński przez te wszystkie lata zasłużył na opaskę. Jak już zmieniać, to "Zielu" jest odpowiednią osobą - tłumaczy w rozmowie z serwisem Meczyki.pl.

Niedzielny wieczór rozpalił media społecznościowe do czerwoności. Było krótko po 21:00, gdy w sieci pojawił się sensacyjnie brzmiący komunikat. Dotyczył Roberta Lewandowskiego.
"Decyzją selekcjonera Michała Probierza nowym kapitanem reprezentacji Polski został Piotr Zieliński. Selekcjoner osobiście poinformował o swojej decyzji Roberta Lewandowskiego, całą drużynę oraz sztab szkoleniowy" - to pełna treść posta opublikowanego na profilu Łączy Nas Piłka.
Glik nie uderzył w Lewandowskiego. To było "brawo" dla nowego kapitana kadry
Wśród lawiny komentarzy uwagę zwrócił ten zamieszczony przez Kamila Glika. Wieloletni defensor drużyny narodowej napisał tylko jedno słowo: "Brawo". Większość internautów odebrała to jako pośredni atak na dotychczasowego kapitana reprezentacji.
"Glik uderzył w Lewandowskiego" - poniosło się po sieci. Podobnie zinterpretowali tę reakcję również futbolowi eksperci. Przez kolejne dni opowiadali, że "o konflikcie Glika z Lewandowskim mówiło się przecież od dawna".
Tymczasem cztery dni później do sprawy odniósł się autor komentarza. Jak się okazuje, jego intencje były zupełnie inne, niż pierwotnie sądzono.
- Mój komentarz nie odnosił się do tego, że popieram decyzję o odebraniu opaski Robertowi Lewandowskiemu. "Brawo" dlatego, że Piotrek został wyróżniony. Przez te wszystkie lata zasłużył na opaskę. Jak już zmieniać, to "Zielu" jest odpowiednią osobą - wytłumaczył Glik w czwartkowej rozmowie z serwisem Meczyki.pl.
Tego samego dnia rano do dymisji podał się selekcjoner Michał Probierz. Czy to oznacza powrót do kadry Lewandowskiego? Zapewne tak, choć decyzja należeć będzie do nowego szefa kadry. Faworytem do objęcia zaszczytnej funkcji pozostaje Jan Urban.
37-letni Glik to rówieśnik "Lewego". W drużynie narodowej rozegrał 103 spotkania i zdobył sześć bramek. Ostatni raz w biało-czerwonych wystąpił w grudniu 2022 roku. Zaliczył wówczas 90 minut w przegranym meczu z Francją (1:3), którego stawką był awans do ćwierćfinału mundialu w Katarze.


