To, że w derbach Katalonii nie zabraknie emocji, było pewne. To spotkanie już na samym początku w nie wręcz obfitowało. Już w pierwszych minutach doszło to sytuacji, która wywołała olbrzymie kontrowersje. Fermin Lopez wbiegł z piłkę w okolice pola karnego i padł na murawę po starciu z piłkarzem Girony. Sędzia na początku podyktował rzut wolny dla FC Barcelona, ale pojawiły się duże wątpliwości co do słuszności tej decyzji. Istniało bowiem zasadne podejrzenie, że faul miał miejsce na linii pola karnego. Gdyby tak było, arbiter musiałby podyktować rzut karny dla Barcelony. Sędzia został wezwany przez VAR i obejrzał tę sytuację wielokrotnie. Po kilku chwilach podjął decyzję. A było nią... podyktowanie rzutu wolnego dla Girony. Komplikuje się sytuacja Lewandowskiego. Teraz taka decyzja Flicka, Polak już wie Wielkie oburzenie w Barcelonie. Liczyli na rzut karny, a to rywale dostali piłkę Arbiter najwyraźniej uznał, że piłkarz Barcelony w tej sytuacji faulował swojego rywala. Że to on kopnął go w nogę. Wszyscy piłkarze gospodarze byli wręcz zdumieni taką interpretacją. Głównym pokrzywdzonym był Robert Lewandowski. To właśnie Polak z pewnością podszedłby do rzutu karnego i stanąłby przed znakomitą szansą przed zdobyciem swojego 24. gola w tym sezonie LaLiga. W drugiej połowie meczu Robert Lewandowski dopiął już swego. Najpierw zdobył absolutnie genialnego gola na 2:1, a później podwyższył na 3:1, czym praktycznie zamknął to spotkanie. W końcówce wynik został ustanowiony na 4:1 przez Ferrana Torresa.