W nocy z wtorku na środę czasu polskiego FC Barcelona rozegrała swój pierwszy mecz w ramach amerykańskiego tournée. Rywalem "Dumy Katalonii" był nie byle kto, bo Manchester City Pepa Guardioli. Nie było to jednak pełnoprawne starcie gigantów, bo w wyjściowych składach obu ekip - zwłaszcza Barcelony - pojawili się zawodnicy z drugiego czy nawet trzeciego szeregu. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 2:2. A że zwycięzca musiał zostać wyłoniony, rozegrano serię rzutów karnych. Skutecznie otworzył ją Robert Lewandowski - który wszedł na murawę w 61. minucie - a że przeciwnicy mieli problem ze skutecznością, po skutecznych uderzeniach jego kolegów z drużyny Barcelona wygrała 4:1. Robert Lewandowski nie mógł być jednak w pełni zadowolony ze swojego występu, przynajmniej zdaniem hiszpańskich dziennikarzy. Ci bowiem w dużej części nie wystawili mu po końcowym gwizdku sędziego pochlebnych opinii. Post po meczu FC Barcelona wywołał furorę. Robert Lewandowski w roli głównej Po meczu media społecznościowe obiegły posty z Robertem Lewandowskim i Erlingiem Haalandem w roli głównej. Na nagraniu opublikowanym przez Barcelonę na platformie "X" widzimy Norwega czekającego na reprezentanta Polski pod szatnią. Ten widząc dawnego znajomego z boisk Bundesligi wyraźnie się ucieszył. Następnie przy okazji krótkiej rozmowy obaj wymienili się koszulkami. Manchester City opublikował natomiast na Instagramie wspólne zdjęcie obu zawodników. A w komentarzach pod postem rozpętała się burza. Fani stwierdzili bowiem, że obaj napastnicy są... "ofiarami" Leo Messiego, który ograbił ich ze Złotych Piłek w 2021 oraz 2023 roku.