To była kolejna piłkarska uczta zaserwowana przez piłkarzy Realu Madryt oraz FC Barcelona. Powody do zadowolenia mają jednak tylko ci pierwsi. Gospodarze ograli "Dumę Katalonii" na Estadio Santiago Bernabeu 3:2, a tym samym niemal zapewnili sobie mistrzostwo Hiszpanii. Ich przewaga nad Robertem Lewandowskim i spółką na sześć kolejek przed końcem rozgrywek La Liga wynosi już bowiem aż 11 punktów. Porażka była znamienna w skutkach nie tylko dla drużyny, ale i dla polskiego napastnika. Nie jest to najlepszy sezon w jego wykonaniu i chociaż wydawało się, że wraca do formy, to akurat po meczu z Realem spadła na niego lawina krytyki. I to niestety po części zasłużonej, bo "Lewy" był daleki od formy, do której zdążył nas przyzwyczaić. Dlatego coraz częściej wśród kibiców "Dumy Katalonii" słychać głosy, że pora na rozstanie z Lewandowskim. Media w Katalonii zresztą ujawniają, że Polak znalazł się na krótkiej liście graczy, z którymi klub chciałby się rozstać. Lewandowski stracił pozycję w drużynie? "Nie jest już pierwszym wyborem" Polak na krótkiej liście. Barcelona poświęci "Lewego"? Jak poinformował kataloński "Sport" w klubie trwają próby zatrzymania Xaviego, który zapowiedział odejście z FC Barcelona po sezonie. Zdaniem dziennikarzy jest to możliwe, ale trener stawia warunki. Jednym z kluczowych jest pozyskanie dwóch graczy, którzy mogliby odmienić grę drużyny. A to wiąże się z tym, że trzeba byłoby zrezygnować z kilku gwiazd, żeby móc pozwolić sobie na transfery i nowe kontrakty. Dlatego w klubie powstała krótka lista graczy, którzy potencjalnie mogliby zostać poświęceni w imię zatrzymania trenera. Znaleźli się na niej Raphinha, Jules Kounde i m.in Robert Lewandowski. Co prawda, jak zastrzegają dziennikarze, do żadnych konkretnych rozmów w klubie nie doszło, ale gdyby tak się stało, pozycja naszego napastnika mogłaby zostać zachwiana. A już, jak się wydaje, nie jest najmocniejsza, czego dowodem była wczesna zmiana w El Clasico. Partnerzy go nie zauważają? Jak zauważył były golkiper Realu Madryt, Polak przestał być pierwszy wyborem dla swoich kolegów. I to też niestety pokazuje, że już nie jest traktowany jako lider ataku "Dumy Katalonii", a tak było w pierwszym sezonie. Inna sprawa, że cały zespół prezentuje się gorzej, a Lewandowski, "żyjący" z podań, ma znacznie gorszy serwis niż jeszcze rok temu. Przyszłość Polaka wydaje się niepewna, ale trudno uwierzyć, żeby FC Barcelona lekką ręką pozbyła się takiego napastnika. Poza wszystkim, "Lewy" cały czas jest gwarancją bramek i nawet w gorszym okresie trafia do siatki.