Ekspresowa konferencja przed meczem reprezentacji. To pytanie rozbawiło Lewandowskiego do łez
Już 9 października reprezentacja Polski zagra pierwsze spotkanie w ramach rozpoczynającego się zgrupowania. Naturalnie przed tak ważnym wydarzeniem nie mogło zabraknąć konferencji prasowej, na której głos zabrał między innymi kapitan "Biało-czerwonych" Robert Lewandowski. Na samym jej początku doszło do dość nieoczekiwanej sytuacji. Polski snajper otrzymał mocno abstrakcyjne pytanie, które wywołało u niego niekontrolowaną salwę śmiechu.

Fani piłki reprezentacyjnej zapewne wyczekiwali tego momentu od czasu zakończenia poprzedniego zgrupowania kadry. We wrześniu "Biało-czerwoni" stoczyli bowiem swoje pierwsze pojedynki pod wodzą nowego selekcjonera - Jana Urbana.
Wyniki tych starć sprawiły, że nawet ci najbardziej zagorzali przeciwnicy byłego trenera Górnika Zabrze musieli uznać spory sukces, jaki wypracował on ze swoimi podopiecznymi. Poprowadził bowiem reprezentantów kraju nad Wisłą do remisu w arcytrudnym starciu z Holendrami (1:1) oraz zwycięstwa w kluczowym dla dalszych losów eliminacji do MŚ meczu z Finami (3:1).
Już 9 października Urban i spółka dostaną kolejną szansę na uszczęśliwienie "Biało-czerwonych" kibiców, a to przy okazji starcia towarzyskiego między Polską a Nową Zelandią. Kilka dni później na "Orłów" czeka jednak dużo ważniejsze zadanie. Aby móc myśleć o możliwości awansu na przyszłoroczny mundial, muszą oni zwyciężyć wyjazdowy mecz z Litwinami, który odbędzie się 12 października o godzinie 20:45. W spotkaniu tym z pewnością pomoże Robert Lewandowski, który po dość burzliwym pożegnaniu z kadrą powrócił do reprezentacji, a to po objęciu jej sterów przez nowego szkoleniowca.
Zapytali Lewandowskiego o... "Władcę Pierścieni". Kapitan reprezentacji musiał rozczarować fanów
Kilka dni przed spotkaniem towarzyskim z Nowozelandczykami kapitan reprezentacji Polski wziął udział w konferencji prasowej, która zaczęła się od dość niespodziewanego i bardzo abstrakcyjnego pytania o... powieść J.R.R. Tolkiena pt. "Władca Pierścieni". Jeden z dziennikarzy chciał się bowiem dowiedzieć, z jaką postacią z przytoczonego dzieła literackiego utożsamia się Robert Lewandowski.
Niestety, może rozczaruję, ale nie jestem wielkim fanem. [...]. Może raz obejrzałem, ale nigdy nie była to moja tematyka, więc niestety dla mnie ten temat jest obcy.
Pytanie to nie było przypadkowe, bowiem niebezpośrednio nawiązywało do Nowej Zelandii, w której kręcono ujęcia do kultowego już filmu, stworzonego na podstawie dzieła brytyjskiego pisarza. Rozbawiony pierwszą częścią pytania Lewandowski chwilę później wrócił już do aspektów czysto sportowych, związanych z nadchodzącym rywalem "Biało-czerwonych".
"Nowa Zelandia już się zakwalifikowała na mistrzostwa świata, nie wiem czy nie jako jedna z pierwszych. To tylko pokazuje, że reprezentują wysoki poziom, nie tylko w rugby, ale też w piłce kopanej. Dla nas to na pewno dobry test i przygotowanie się do następnego meczu (z Litwą red.). [...]. Chcemy zagrać fajną piłkę u siebie dla polskich kibiców i z myślą o tym, żeby lepiej się przygotować do nadchodzącego meczu kwalifikacyjnego. [...].
W dalszej części swojej wypowiedzi kapitan reprezentacji Polski przyznał, że mecze wyjazdowe nigdy nie są łatwe. Przytoczył tutaj przykład spotkania Litwinów z Holendrami (2:3), do którego doszło 7 września. Wówczas Holendrzy prowadzili już 2:0, kiedy to do przerwy gospodarze tego starcia zdołali przywrócić stan równowagi jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Przypomniał również, że starcie z Litwinami, którego my byliśmy gospodarzami, również nie należało do łatwych, dlatego wszyscy piłkarze są świadomi, że losy meczu wyjazdowego będą zależeć od wypracowania sobie dogodnych warunków na boisku.
Te mecze wyjazdowe nie są wcale takie łatwe. [...]. Ten u siebie nie był już łatwy, więc wiemy, że na wyjeździe wszystko będzie zależało od tego, na ile damy przeciwnikowi rozwinąć skrzydła. Mam nadzieję, że nie będzie szans, żeby je rozwinęli
Kolejne pytanie skierowane do kapitana reprezentacji Polski przypomniało, iż w ostatnim czasie nie miał on łatwego życia. W meczu przeciwko Sevilli, który był jednym z gorszych spotkań FC Barcelony od dłuższego czasu, polski napastnik nie wykorzystał rzutu karnego, który mógłby nieco złagodzić "wymiar kary". Jeden z dziennikarzy nie omieszkał zapytać o ten incydent oraz jego wpływ na samopoczucie kapitana reprezentacji Polski.
"Wiadomo, że takie mecze się zdarzają, to jest piłka nożna. Są karne, których się nie strzela i jest to wliczone w ten sport. Wydaje mi się, że takie mecze mogą nas tylko wzmocnić na przyszłość. Wiadomo, na dzień dzisiejszy to trochę boli, ale mam nadzieję, że na przyszłość da nam to kopa i większą motywację do końca sezonu" - tłumaczył Lewandowski.
Już 9 października o godzinie 20:45 Polacy zagrają w towarzyskim meczu z Nową Zelandią. Trzy dni później podopieczni Urbana zmierzą się natomiast z Litwinami, którzy są jednym z rywali "Biało-czerwonych" w toczących się eliminacjach do przyszłorocznych MŚ.












