O ile na długo przed pierwszym gwizdkiem możemy przewidzieć, jaką FC Barcelona ujrzymy w sobotnim El Clasico, w przypadku Realu Madryt nie jest to takie proste. Carlo Ancelotti w starciu z rozpędzonymi rywalami będzie musiał poradzić sobie bez kluczowych ogniw. Sam Włoch zapowiedział wyjątkowy plan na spotkanie. FC Barcelona w przewidywalnym składzie na El Clasico. Złe wieści dla Szczęsnego FC Barcelona od początku sezonu musiała radzić sobie z wieloma problemami kadrowymi. W ostatnim czasie Hansi Flick odzyskał jednak wielu zawodników, choć faktem jest, iż każdy z nich występuje w linii pomocy. Tylko w październiku Niemiec wprowadzał z powrotem do gry Frenkiego de Jonga, Gaviego, Daniego Olmo czy Fermina Lopeza. To oznacza, że przed pojedynkiem z Realem Madryt Flick ma ból głowy w związku z obsadą drugiej linii. Pedri może być jednak pewien swojego miejsca, a Marc Casado z Ferminem udowodnili w meczu z Bayernem Monachium, jak mogą być przydatni. Wydaje się zatem, że to ich zobaczymy w wyjściowym składzie. Jeżeli zaś chodzi o pozostałe formacje, tu niemiecki szkoleniowiec właściwie nie ma miejsca na manewry, 59-latek zapowiedział też, że nie planuje roszad wśród bramkarzy. Między słupkami ujrzymy więc znowu Inakiego Penę, choć w rozmowie z Interią Sport Tomasz Ćwiąkała wyznał, iż niebawem spodziewa się zobaczyć w pierwszym składzie "Barcy" drugiego Polaka. W Klasyku przed Peną zagrają Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez z Alejandro Balde. Flick z pewnością nie zmieni też galowego składu ofensywy, gdzie Roberta Lewandowskiego wspierać będą Raphinha z Lamine'em Yamalem. Co wymyśli Carlo Ancelotti? Musi zasypywać dziury Carlo Ancelotti ma więcej problemów. W meczu z Borussią Dortmund (5:2) stracił Thibaut Courtois i Rodrygo - dwie kluczowe postaci. Rozwiązanie kwestii bramkarza jest jasne, Belga zastąpi bohater minionego sezonu - Andrij Łunin. Znacznie więcej kłopotów stwarza defensywa. Ancelotti testował ustawienie z trzema stoperami, ale nie zdało ono egzaminu. Wydaje się zatem, że Włoch wróci do ustawienia z czwórką i ponownie zaufa Lucasowi Vazquezowi, który zawalił dwie bramki przeciwko BVB. Obok niego zagrają etatowi członkowie wyjściowej jedenastki: Eder Militao, Antonio Ruediger i Ferland Mendy. Nieobecność Rodrygo wpływa jednak na budowę zarówno pomocy, jak i ataku. "Carletto" musi wrócić do ustawienia w diamencie, gdzie najniżej ustawiony będzie Aurelien Tchouameni. Dziennikarze "Mundo Deportivo" podkreślają, że największą wątpliwość stanowi wybór między Luką Modriciem oraz Eduardo Camavingą. Jeden z nich będzie partnerował Fede Valverde, zaś rolę łącznika z Kylianem Mbappe i Viniciusem odegra Jude Bellingham. Te roszady mogą wpłynąć na graczy FC Barcelona, bo nie ulega wątpliwości, że będą szukali okazji w strefie Vazqueza. Pytanie brzmi, jak z tym poradzą sobie "Królewscy". Początek spotkania Real Madryt - "Blaugrana" zaplanowano na sobotę o godzinie 21:00. Już zapraszamy na naszą relację na żywo, do której link znajduje się poniżej.