Czerwony alarm w Barcelonie. Mecz Lewandowskiego i spółki zagrożony
Do Hiszpanii dotarł sztorm DANA, który jak na razie sieje spustoszenie w prowincji Walencja. W związku z nim bardzo realne wydaje się przełożenie meczu z Realem Madryt, który zaplanowany jest na najbliższą sobotę. Jak się okazuje, żywioł zbliża się także do Katalonii, która ma zostać opanowana przez niego w najbliższych godzinach. Hiszpańska "Marka" pisze o "czerwonym alarmie" i nadchodzącym kataklizmie. To oczywiście sprawia, że niedzielne derby Barcelony są zagrożone, choć to najmniej istotne w tej chwili.
Do Polski płyną tragiczne informacje z Hiszpanii. Tam bowiem dotarł żywioł, który kilka tygodni temu siał spustoszenie także w Polsce. Jak na razie woda i wiatr zaatakowały tylko prowincję Walencji, ale skala tego, co się dzieje na ulicach miasta, jest przerażająca. Słowa wsparcia do mieszkańców tamtejszych miast wysłał, chociażby Vinicius Junior [WIĘCEJ TUTAJ], a wszystko wskazuje na to, że Brazylijczyk nie pojawi się w Walencji w najbliższy weekend, bo mecz Realu Madryt zostanie przełożony.
Niestety okazuje się, że żywioł według meteorologicznych prognoz ma się rozprzestrzeniać, a DANA według hiszpańskiej "Marki" kieruje się aktualnie w kierunku Katalonii. Zdaniem dziennikarzy tego dziennika nadchodzą "natychmiastowe niebezpieczne sztormy".
Mecz Lewandowskiego pod znakiem zapytania. Żywioł zbliża się do Barcelony
"DANA powoduje prawdziwą tragedię we Wspólnocie Walenckiej i w Kastylii-La Manczy. Do południa w środę liczba ofiar śmiertelnych to 63 osoby, a dziesiątki uznano za zaginione. Sytuacja może się jednak pogorszyć. Alarm rozprzestrzenił się także na inne części Hiszpanii. Meteocat, Służba Meteorologiczna Katalonii, wydała ostrzeżenie dla ludności, ostrzegając, że DANA może dotrzeć do społeczności katalońskiej. Miasto Barcelona zamknęło dostęp do falochronów" - napisano w dalszej części artykułu.
Wspomniane źródło nie informuje, w jaki sposób sytuacja meteorologiczna może wpłynąć na nadchodzące mecze, czy treningi Roberta Lewandowskiego i spółki, ale wydaje się jasne, że przy takiej skali tragedii, jaką obserwujemy w Walencji, granie w piłkę schodzi na bardzo daleki plan, jeśli jest w ogóle możliwe. Na ten weekend zaplanowane są derby Barcelony i wydają się one stać pod znakiem zapytania.