Ponad miesiąc temu, 23 lutego FC Barcelona miała jeszcze szanse na awans do 1/4 finału Ligi Europy. Na początku meczu, przy stanie 0-0 "Duma Katalonii" otrzymała nawet rzut karny, a do piłki w 18. minucie podszedł Robert Lewandowski. Polski napastnik uderzył dość wysoko oraz mocno i choć David de Gea wybrał dobry narożnik, to nie potrafił zatrzymać uderzenia Polaka. Choć trudno w to uwierzyć, tamten gol - powoli zacierający się w pamięci kibiców - wciąż pozostaje ostatnim trafieniem Roberta Lewandowskiego w karierze. A przecież od tamtego czasu "Lewy" zagrał w trzech meczach La Liga oraz dwóch reprezentacji Polski. We wszystkich w pełnym wymiarze czasu. Czytaj także - Lewandowski zmienił sposób. Gdyby nie to, zmarnowałby karnego Robert Lewandowski. 522 minuty bez gola 26 lutego - UD Almeria - FC Barcelona, 12 marca - Athletic - FC Barcelona, 19 marca - FC Barcelona - Real Madryt, 24 marca - Czechy - Polska, 27 marca - Polska Albania. Wszystkie te spotkania Lewandowski kończył bez zdobytej bramki. Łącznie daje to już 522 minuty czekania na kolejnego gola. To najdłuższa taka passa od lat. Robert Lewandowski czeka na gola ponad miesiąc "Lewy" na gola czeka już ponad miesiąc. A sytuacja, w której kończyłby jakiś miesiąc bez trafienia - praktycznie się nie zdarzała. Były to przypadki incydentalne - jak czerwiec zeszłego roku, w którym rozegrał tylko jeden mecz (z Walią), czy styczeń 2015 (również tylko jeden mecz, przeciwko Wolfsburgowi). W styczniu 2014 Lewandowski zagrał dwukrotnie i nie strzelił gola. Ale taki miesiąc jak marzec, w którym "Lewy" czterokrotnie wychodziłby na boisko i ani razu nie zdobywał bramki? Żeby go znaleźć, musieliśmy cofnąć się aż do października 2010 roku. Czyli pierwszego sezonu Roberta w Dortmundzie. Wówczas "Lewy" zanotował sześć spotkań bez zdobytej bramki - cztery w Bundeslidze, jedno w Lidze Europy i jedno w Pucharze Niemiec. Ale tylko jedno z tych spotkań zaczynał w wyjściowym składzie. Kryzys strzelecki Lewandowskiego zobaczymy też, gdy spojrzymy na jego strzeleckie wyniki w La Liga. Przed mundialem 34-letni napastnik zdobył aż 13 bramek, pewnie prowadząc w klasyfikacji strzelców. Jednak po powrocie z mistrzostw - zdobył już tylko dwa gole. Dwa gole w ostatnich 10 meczach ligowych Lewandowskiego, to najgorsza passa od... sezonu 2010/11 i pierwszego roku "Lewego" w Dortmundzie. Wówczas był jeszcze zmiennikiem Lucasa Barriosa i między grudniem 2010 a kwietniem 2011 w 14 spotkaniach (części z ławki) zdobył tylko jedną bramkę. Mowa tu jednak o zupełnie innych czasach. Od kiedy Lewandowski wskoczył na poziom, który znamy - tak fatalnej serii strzeleckiej jeszcze nie notował.