Jakub Żelepień, Interia: Co sobie pomyślałeś, gdy w niedzielę wieczorem wybuchła bomba? Maciej Żurawski, były kapitan reprezentacji Polski: Przypomniałem sobie tę trwającą od dłuższego czasu dyskusję na temat Roberta Lewandowskiego. Często mówiło się o tym, że nie zawsze zachowuje się jak kapitan - nie stawał do wywiadów, kiedy wyniki się nie zgadzały, czasami opuszczał kadrę. Teraz znów była taka sytuacja - sam stworzył ogromne zamieszanie wokół swojego przyjazdu na pożegnanie Kamila Grosickiego. Nie kupujesz narracji o tym, że był zmęczony? Mógł być zmęczony, to się zdarza, zwłaszcza zawodnikom 37-letnim. Tylko że to wszystko zostało źle rozegrane medialnie, komunikacyjnie. Zapanował chaos, nikt nie wiedział, co jest prawdą, a co nie. Poza tym mecz z Finlandią jest jednym z najważniejszych w tych eliminacjach, bo prawdopodobnie z tym rywalem będziemy walczyć o drugie miejsce. Nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji Luka Modrić czy Cristiano Ronaldo odpuścili grę dla kadry z powodu zmęczenia. Lewandowski nie pomagał sobie swoimi wypowiedziami wokół tego tematu. Zamiast wyjaśniać i łagodzić sytuację, on ją tak naprawdę zaogniał wraz z każdym wypowiedzianym publicznie słowem. Zdziwiło mnie to, ponieważ na pierwszej konferencji w zeszłym tygodniu Michał Probierz zapewniał, że temat jest zamknięty, że wszystko zostało ustalone z Robertem. A później taki zwrot. Tego w zachowaniu trenera Probierza nie rozumiem. Już wcześniej wiedział, że Lewandowskiego nie będzie na zgrupowaniu i że opaskę przejmie Piotr Zieliński. Kolejny mecz kadry dopiero za trzy miesiące, więc czasu byłoby sporo, żeby spokojnie przeprowadzić docelową zmianę kapitana. Prawdopodobnie górę wzięły emocje, które pokierowały selekcjonerem. Z drugiej strony nie znamy całej sytuacji, nie wiemy, jak dokładnie wyglądały rozmowy Probierza z Lewandowskim. Być może wcale nie było to krótkie połączenie telefonicznie, a dłuższa wymiana zdań, podczas której padły mocne słowa. W każdym razie efekt jest taki, że Lewandowski obraził się na reprezentację. To jest dziecinada. Lewandowski stwierdził, że nie będzie grał w reprezentacji, dopóki selekcjonerem będzie Probierz. Co będzie dalej? Michał Probierz to nie jest ławy człowiek, on też ma wysokie ego. Nie sądzę, żeby doszło do pogodzenia pomiędzy panami. Zwłaszcza że selekcjoner musiałby w takiej sytuacji ugiąć się przed Robertem, co z kolei nie byłoby dobre dla jego wizerunku i autorytetu. Rozmawiał Jakub Żelepień, Interia