W niedzielę piłkarze FC Barcelona oficjalnie zakończyli ten sezon. "Duma Katalonii" nie znalazła się bowiem wśród uczestników Klubowych Mistrzostw Świata, ani nie przebrnęła przez półfinałowy bój z Interem w Lidze Mistrzów. Dlatego ostatnim akcentem dla ekipy trenera Hansiego Flicka był niedzielny, wyjazdowy mecz z Athletikiem Bilbao w rozgrywkach La Liga. Podopieczni niemieckiego szkoleniowca zrobili wszystko, by w jak najlepszych humorach rozjechać się na wakacje (choć znaczną część z nich czekają jeszcze reprezentacyjne zgrupowania) - podbili San Mames, pewnie zwyciężając aż 3:0. Królem polowania został Robert Lewandowski, który już w pierwszej połowie - w ciągu trzech minut - zanotował dublet. A były to trafienia na które czekał niezwykle długo, bo od 9 kwietnia. W końcu zdołał się przełamać, zdobywając najpierw swoją jubileuszową, setną bramkę w barwach FC Barcelona, a następnie jeszcze przekraczając tę magiczną granicę. W efekcie Robert Lewandowski zakończył sezon z 27 golami na koncie w rozgrywkach La Liga (do których dołożył jeszcze 11 goli w Lidze Mistrzów, 3 w Copa del Rey i 1 trafienie w Superpucharze Hiszpanii). To świetny wynik, potwierdzający, że mimo upływu lat, Polak pozostaje jednym z najlepszych strzelców w całej Europie. Nie wystarczyło to jednak do zgarnięcia korony króla strzelców, która tym razem trafiła do gwiazdy Realu Madryt - Kyliana Mbappe. - Jestem trochę smutny, że nie udało mi się wygrać nagrody Pichichi - stwierdził po meczu kapitan reprezentacji Polski. Lewandowski skomentował sezon FC Barcelona. Hiszpanie natychmiast reagują Robert Lewandowski przemówił do kibiców także za pośrednictwem nagrania opublikowanego na profilu FC Barcelona już grubo po północy, podsumowując ostatnie kilkanaście miesięcy. - Cześć, jak się macie? Jestem Robert. Muszę powiedzieć, że jestem bardzo dumny z tej drużyny. Jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy w tym sezonie. Myślę, że jesteście szczęśliwi z tego, co zrobiliśmy na murawie. Dziękuję wam bardzo za wasze wsparcie. Do zobaczenia w następnym sezonie - powiedział 36-latek. Na słowa "Lewego" zareagowały hiszpańskie media, intepretując je jako jasną i klarowną wiadomość dotyczącą przyszłości naszego napastnika. - Tym pożegnaniem Lewandowski jasno daje do zrozumienia, że w przyszłym sezonie nadal będzie piłkarzem Barcelony. Jego statystyki sprawiają, że Katalończycy nie będą musieli szukać dla niego zastępstwa, a Ferran Torres poczynił znaczący postęp i jest więcej niż niezawodną alternatywą dla Polaka, którego Flick będzie coraz częściej musiał zmieniać podczas meczów - podsumowuje sytuację polskiego napastnika kataloński dziennik "Mundo Deportivo".