Robert Lewandowski pojawił się na słynnym torze Circuit de Barcelona-Catalunya, gdzie rozgrany zostanie w ten weekend wyścig o Grand Prix Hiszpanii Formuły 1. To nie pierwszy raz, gdy "Lewy" podziwia z bliska zmagania topowych zawodników z innych dyscyplin sportowych. Jeszcze w kwietniu <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-robert-lewandowski-przylapany-przez-hiszpanow-nie-mogl-tego-,nId,6731728">polski napastnik był obecny na hiszpańskich kortach podczas turnieju rozgrywanego w stolicy Katalonii</a>, gdzie oglądał z wysokości trybun występ Carlosa Alcaraza. W poprzednim roku "Lewy" zagościł także na turnieju Rolanda Garrosa, <a href="https://sport.interia.pl/iga-swiatek/news-iga-swiatek-nie-z-tej-ziemi-wygrywa-po-raz-drugi-turniej-rol,nId,6071599">widząc na własne oczy finałowy triumf Igi Świątek</a>, po którym powstała <a href="https://sport.interia.pl/iga-swiatek/news-to-zdjecie-przejdzie-do-historii-wyjatkowe-gratulacje-dla-ig,nId,6071640">słynna fotografia naszych czołowych sportowców</a>, która z miejsca stała się hitem. Tym razem sporo zamieszania narobiło jego zdjęcie z rosyjskim tenisistą Daniiłem Miedwiediewem, który również gościł w padoku. W tym przypadku jednak pojawiło się bardzo dużo negatywnych emocji. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-kubel-zimnej-wody-na-glowe-roberta-lewandowskiego-trudna-dec,nId,6819784">Kubeł zimnej wody na głowę Lewandowskiego. Trudna decyzja</a> Fani oburzeni wspólnym zdjęciem. "Wstyd" Sam Lewandowski na swoim profilu na Instagramie pochwalił się internautom obecnością w padoku F1. "Serdeczne podziękowania dla Ferrari za to niesamowite doświadczenie i gościnność. Powodzenia jutro" - napisał napastnik pod zdjęciami z z Charlesem Leclerkiem i Carlosem Sainzem. Jednak na profilu Scuderia Ferrari w mediach społecznościowych opublikowano również zdjęcie Polaka z rosyjskim tenisistą Daniiłem Miedwiediewem, co wywołało burzę wśród fanów. "Po prostu wstyd", "Mistrz strzelania w próżnię", ""Skończył w tym samym miejscu co Rosjanin" pisali rozgoryczeni fani, zapominając, że akurat ten konkretny zawodnik od początku wybuchu wojny na Ukrainie podkreśla, że jest za pokojem, a w ramach protestu ze swoich mediów społecznościowych usunął rosyjską flagę. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-burza-wokol-zdjecia-lewandowskiego-z-trzaskowskim-kucharski-,nId,6821244">Burza wokół zdjęcia Lewandowskiego z Trzaskowskim</a> Złośliwości ze strony Rosjan Sprawa od razu trafiła do rosyjskich mediów, które sugerują, że Lewandowski został zaatakowany przez fanów. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-ukraincy-z-ostrym-apelem-do-roberta-lewandowskiego-chca-by-w,nId,6791685">Wytyka mu się hipokryzję, bo jakiś czas temu był pierwszym, któremu nie spodobały się pozdrowienia z Barcelony dla rosyjskich fanów</a>, a teraz sam zrobił sobie zdjęcie z tenisistą z kraju, który najechał Ukrainę. Rosjanie sami chyba zapomnieli, jaki stosunek do wojny ma Miedwiediew. Niestety pożywkę dali im sami Polacy, krytykując "Lewego", również bez wiedzy na temat rosyjskiego tenisisty. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-lewandowski-znow-to-zrobil-niesamowite-wejscie-polaka,nId,6821397">Lewandowski znów to zrobił. Niesamowite wejście Polaka</a>