Reprezentacja Polski u progu Euro 2024 przeżywa istny koszmar. Niestety, spełnił się najczarniejszy scenariusz i tuż przed pierwszym meczem z Holandią jedynymi z najbardziej zapracowanych ludzi w sztabie naszej kadry są członkowie sztabu medycznego. Wszystko rozpoczęło się już w pierwszym meczu towarzyskim z Ukrainą, w którym marzenia o występie na Euro musiał porzucić Arkadiusz Milik i zamiast w samolocie zmierzającym do Niemiec, znalazł się na stole operacyjnym. W poniedziałkowym starciu z Turcją polska kadra otrzymała kolejny, jakże bolesny w skutkach cios od losu. Okazało się, że uraz, jakiego nabawił się wówczas Robert Lewandowski (naderwanie mięśnia dwugłowego uda) wykluczy go z występu w premierowym meczu "Biało-Czerwonych" na Euro. Walkę z czasem toczą za to - wraz z fizjoterapeutami - Karol Świderski i Paweł Dawidowicz. A przecież w międzyczasie problemy zdrowotne zgłaszali też między innymi Taras Romanczuk i Nicola Zalewski. Koszmarny komunikat ws. Roberta Lewandowskiego, a to nie koniec. Przerwa może być dłuższa Reprezentacja Polski. Oto przyczyna kontuzji Lewandowskiego? "To możliwe" Dzień po spotkaniu pojawiły się medialne spekulacje mówiące o tym, że wysyp urazów wcale nie jest przypadkowy, a wszystkiemu winna może być murawa na PGE Narodowym, bo zgodnie z wolą selekcjonera reprezentacji Polski Michała Probierza to właśnie tam nasi piłkarze trenowali przed mistrzostwami Europy, co nie zdarzało się dotychczas przed wielkimi imprezami. Łukasz Gikiewicz - ekspert Interii na czas Euro 2024 - jest przekonany, że płyta boiska mogła przyczynić się do kontuzji reprezentantów Polski. Gra na Stadionie Narodowy nie należy bowiem do najbardziej komfortowych. Sam miał okazję tego doświadczyć we wrześniu 2023 roku, kilka dni po meczu eliminacyjnym z Wyspami Owczymi, biorąc udział w turnieju PGE Narodowy Cup. - Czy murawa na Stadionie Narodowym mogła być przyczyną kontuzji reprezentantów Polski? Tak, całkowicie się z tym zgadzam. Co więcej, powiedzmy sobie wprost - na Narodowym nigdy nie będzie piłkarskiej murawy z prawdziwego zdarzenia, bo trawa jest tam rozkładana na betonie. Zupełnie inaczej niż na innych, standardowych obiektach. Nogi to odczuwają, jest tam po prostu bardzo twardo. Sam zagrałem wówczas w lankach i byłem zaskoczony. Nogi mnie bolały, choć rozegrałem tylko kilkadziesiąt minut temu. Czułem się jak na sztucznej, nie naturalnej murawie. Była bowiem tak samo twarda - powiedział Łukasz Gikiewicz. I dodał: - Dotychczas reprezentacja Polski trenowała na PGE Narodowym tylko dzień przed meczami, podczas oficjalnych treningów. Teraz tych jednostek nagromadziło się znacznie więcej. To mogło być przyczynić się do powstawania kontuzji. Jest to bowiem spore obciążenie dla mięśni i stawów. Z Hanoweru - Łukasz Gikiewicz i Tomasz Brożek