Robert Lewandowski wrócił do gry po wakacjach. Reprezentant Polski wystąpił w rozegranym w nocy z wtorku na środę czasu polskiego towarzyskim starciu FC Barcelona z Manchesterem City. Trener Hansi Flick posłał jednak do boju od pierwszej minuty rezerwowy skład. Robert Lewandowski na wejście do gry musiał czekać aż do 61. minuty. Wówczas zastąpił na murawie strzelca pierwszego gola - Pau Victora. 22-latek dał Barcelonie prowadzenie w 24. minucie, a spotkanie w regulaminowym czasie zakończyło się remisem 2:2. Później rozegrano więc serię rzutów karnych, która miała wyłonić zwycięzcę. Otworzył ją nie kto inny, a sam Robert Lewandowski. FC Barcelona - Manchester City. Robert Lewandowski pewnie wykorzystał rzut karny Reprezentant podszedł do piłki jako pierwszy i pewnie wykonał swoje zadanie, być może nieco zaskakując stojącego między słupkami Stefana Ortegę. Wszyscy pamiętamy bowiem, jak wielką burzę wywołały rzuty karne wykonywane przez "Lewego" w meczu z Francją podczas Euro 2024. Mike Maignan irytował się wówczas, że nasz kapitan kilkukrotnie niemal zatrzymywał się podczas nabiegu, także podczas ostatniego kroku tuż przed strzałem, próbując go zmylić. Tym razem Robert Lewandowski postawił na inny wariant. Co prawda, nieco zwolnił na początku, lecz później już bez namysłu podbiegł do piłki i kopnął ją bez czekania na ruch bramkarza w swoją lewą stronę, po czym mógł cieszyć się z trafienia. Robert Lewandowski nie kryje, Polak ogłasza wprost. Skomentował gorące plotki Co ciekawe, mimo wykorzystanego rzutu karnego Robert Lewandowski po spotkaniu musiał jednak zmierzyć się z krytyką płynącą z hiszpańskich mediów.