Powiedzieć, że trener Xavi Hernandez nie cieszy się pełnym zaufaniem kibiców FC Barcelona, to jak nie powiedzieć nic. Także hiszpańscy eksperci wielokrotnie stawiali już pod znakiem zapytania przyszłość tego szkoleniowca w ekipie mistrza Hiszpanii. Po porażce 1:4 z Realem Madryt ruszyła już nawet giełda nazwisk dotycząca możliwego następcy 44-latka, na której znalazło się zaskakujące nazwisko, o czym pisaliśmy TUTAJ. Notowań Xaviego Hernandeza - delikatnie mówiąc - nie poprawiła także porażka na drugim froncie, jakim były rozgrywki Pucharu Króla. FC Barcelona odpadła z rywalizacji o to trofeum w środę, przegrywając po dogrywce z Athletikiem Bilbao 2:4. Jedną z bramek dla "Dumy Katalonii" strzelił reprezentant Polski - Robert Lewandowski. Wstrząs w FC Barcelona? Media: Joan Laporta zdecydował w sprawie Xaviego Dotkliwy cios w postaci porażki ponownie wywołał temat możliwego zwolnienia trenera Xaviego Hernandeza przez prezesa Joana Laportę. Był on poruszany między innymi podczas pomeczowych rozmów z piłkarzami. Cytowany przez media urugwajski obrońca Ronald Araujo zadeklarował, że cała drużyna cieszy się ze wspólnej pracy z Xavim. Zaznaczył przy tym, że jego los spoczywa w rękach zarządu. Ten - jak donosi kataloński "Sport" - podjął już jednoznaczną decyzję, dotyczącą przyszłości trenera Xaviego Hernandeza, który do końca sezonu może odetchnąć ulgą... o ile w rozgrywkach La Liga nie dojdzie do niespodziewanej katastrofy w wykonaniu jego piłkarzy. - W klubie panuje duży niepokój związany z kursem drużyny, ale klub wierzy, że trener będzie w stanie poprowadzić rozwój spraw we właściwym kierunku. Pomysł jest taki, aby cały sztab szkoleniowy i zespół miał jak największą stabilność, aby móc rywalizować na pełnych obrotach w dwóch pozostałych rozgrywkach - czytamy dalej. Sam Xavi odnosił się już kilka dni temu do całej sprawy, mówiąc o możliwym zwolnieniu. Przyznał, że nie będzie miał problemów ze zwolnieniem swojego stanowiska, jeśli spełniony zostanie jeden warunek. - Nigdy nie będę problemem dla FC Barcelona. Przede wszystkim jestem "cule" i kocham ten klub. Nieważne, co się wydarzy. Jestem tu, aby dać coś od siebie i pomóc. Gdy mi powiedzą, że to już nic nie daje, odejdę, nie robiąc problemów - stwierdził otwarcie hiszpański szkoleniowiec.