Choć niedzielny rywal FC Barcelona - delikatnie rzecz ujmując - nie był z najwyższej półki, trener Xavi Hernandez poważnie podszedł do zadania, które czekało na jego podopiecznych. I choć kilku podstawowych zawodników - jak choćby Robert Lewandowskich - usiadło na ławce, w wyjściowym składzie znalazło się wiele gwiazd. Od pierwszej minuty zagrali między innymi Frenkie de Jong, Ronald Araujo czy Joao Felix. To właśnie Portugalczyk - obok sędziego - Juana Luisa Pulido Santany stał się bohaterem sporej kontrowersji, do której doszło pod koniec pierwszej odsłony spotkania. Kontrowersje w meczu FC Barcelona. Media: Niezrozumiały błąd sędziego W 42. minucie Fermin Lopez dograł do Joao Felixa piłkę z prawej flanki, a wypożyczony z Atletico Madryt napastnik nie pomylił się, pakując ją do siatki. Arbiter jednak momentalnie odgwizdał spalonego, doprowadzając do wybuchu złości reprezentanta Portugalii. Trudno dziwić się reakcji 24-latka, ponieważ - jak pokazały powtórki - w momencie podania wcale nie znajdował się on na pozycji spalonej. Takiego samego zdania są także hiszpańskie media. Sędzia nie mógł już jednak zmienić swojej decyzji, ponieważ na tym etapie rywalizacji nie ma do dyspozycji systemu VAR. Choć bramka Joao Felixa nie została uznana, piłkarze FC Barcelona mogli schodzić do szatni na przerwę w poczuciu dobrze wykonanego zadania. Mimo fatalnego stanu murawy robili swoje, dominując na placu gry i nie pozwalając rywalom na stworzenie zagrożenia we własnym polu karnym.