Robert Lewandowski przełamał w sobotę swoją strzelecką niemoc w rozgrywkach La Liga, która trwała dokładnie od 10 grudnia. W końcu jednak reprezentant Polski zanotował kolejne trafienie, w sprytny sposób przerzucając piłkę nad bramkarzem Deportivo Alaves. Jego gol był niezwykle ważny, bowiem pozwolił FC Barcelona otworzyć wynik spotkania. Ostatecznie podopieczni trenera Xaviego Hernandeza wygrali 3:1. Ostatnią z bramek zdobył w 63. Brazylijczyk Vitor Roque, który kilka chwil wcześniej pojawił się na murawie. O dziwo 18-latek nie "wytrwał" na niej do końca spotkania i w 72. minucie - po obejrzeniu dwóch żółtych kartek - wyleciał z boiska. Doszło do tego w kontrowersyjnych okolicznościach. Piłkarze FC Barcelona byli bowiem przekonani, że to ich kolega z szatni był faulowany, a nie odwrotnie. Wściekli ruszyli więc z pretensjami w stronę arbitra - Jose Luisa Munuery Montero. Burza w mediach, a tu Robert Lewandowski nagle ogłasza. Polak stawia sprawę jasno FC Barcelona. Robert Lewandowski uratował kolegę z szatni? Znamy kulisy Jednym z tych, którzy chcieli protestować wobec czerwonej kartki dla Vitora Roque, był Ronald Araujo. Już w trakcie transmisji telewizyjnej dało się zauważyć, że urugwajski obrońca został jednak powstrzymany przez... Roberta Lewandowskiego. Jak pokazały kulisy, przedstawione na obrazkach opublikowanych przez DAZN, reprezentant Polski kazał odejść swojemu partnerowi z drużyny, pokazując cztery palce. Chciał w ten sposób uświadomić go, że w tym sezonie był już czterokrotnie napominany żółtym kartonikiem i jeśli znów do tego dojdzie - co w przypadku ostrych protestów byłoby bardzo prawdopodobne - będzie zawieszony na najbliższy mecz, czym osłabi swoją drużynę. Ostatecznie Ronald Araujo uniknął kary indywidualnej. W następnej kolejce La Liga FC Barcelona zmierzy się na własnym terenie z przedostatnią tabeli Granadą. Podopieczni trenera Xaviego Hernandeza mają więc wielką szansę na podtrzymanie passy wygranych. Sam Robert Lewandowski zabrał po ostatnim meczu głos w rozmowie z telewizją Eleven Sports, komentując decyzję trenera Xaviego Hernandeza, który po porażce z Villarrealem ogłosił swoje odejście z klubu na finiszu sezonu.