FC Barcelona przystąpiła do obrony tytułu mistrza Hiszpanii podbudowana zwycięstwem w "próbie generalnej", jaką stanowił tradycyjny mecz o Puchar Gampera, w którym drużyna trenera Xaviego Hernandeza pokonała Tottenham 4:2. Jedną z bramek - już w trzeciej minucie - zdobył wówczas Robert Lewandowski, który rzecz jasna znalazł się w wyjściowym składzie na wyjazdowe starcie z Getafe. Od pierwszej minuty na murawę w ekipie "Dumy Katalonii" wybiegły dwie nowe twarze, które odpowiedzialne były za opanowanie sytuacji w środku - Oriol Romeu oraz Ilkay Gundogan. Za ofensywę do spółki z Polakiem miał zadbać natomiast przede wszystkim brazylijski skrzydłowy Raphinha, lecz - jak się okazało - nie przez długi czas, ale nie uprzedzajmy faktów... A jednak, sensacyjne wieści z Hiszpanii. Lewandowski może uciec, hitowe oferty dla Polaka Brutalna gra Getafe, Robert Lewandowski taranowany przez rywali Mecz mógł rozpocząć się kapitalnie dla gospodarzy, którzy już w trzeciej minucie mieli okazję do tego, by wyjść na prowadzenie. Juanmi Latasa po długim, górnym podaniu pognał w pole karne Barcelony, ale tam skutecznie przeszkadzał mu Jules Kounde. W efekcie napastnik Getafe w dość nieporadny sposób kompletnie spartaczył całą sytuację. Piłkarze trenera Jose Bordalasa po niewykorzystanej szansie postanowili trzymać się planu, a ten jest prosty i niezmienny - celem jest uprzykrzenie życia rywalowi na wszelkie możliwe sposoby, także te niezgodne z przepisami gry. Na murawie Coliseum Alfonso Perez trzeszczały więc kości. Głównie ten należące do Roberta Lewandowskiego, dla którego obrońcy na czele z Damianem Suarezem nie mieli jakiejkolwiek litości. Raphinha wyleciał z boiska, FC Barcelona z problemami na gorącym terenie Polak kilkukrotnie był powalany na murawę. Tak jak w 22. minucie, gdy leżał z pretensjami, rozkładając ręce. Wówczas sędzia odgwizdał rzut wolny, po którym reprezentant Polski oddał strzał głową. Bramkarz jednak złapał piłkę, a dodatkowo sędzia odgwizdał spalonego. Barcelona miała trudności z przebiciem się przez mur utworzony przez piłkarzy Getafe, lecz miała także swoje okazje. W 26. minucie minimalnie niecelny strzał z dystansu oddał Oriol Romeu. Później Raphinha przegrał pojedynek z bramkarzem, uderzając z ostrego kąta, a następnie jeden z obrońców odbił piłkę w taki sposób, że ta... trafiła w słupek. W przerwie trener Xavi Hernandez zdecydował się na jedną zmianę - Ez Abde, który błyszczał w okresie przygotowawczym, zastąpił Andreasa Christensena. To właśnie Marokańczyk w 53. minucie oddał widowiskowy strzał po pięknym podaniu Pedriego. Wynik jednak nie uległ zmianie. Lewandowski ledwo wyszedł na murawę i się zaczęło. Ależ popis Polaka FC Barcelona straciła punkty. Robert Lewandowski na boisku do końca Zmianie uległa za to liczebność piłkarzy Getafe. W 57. minucie za faul na Ronaldzie Arajuo drugą żółtą kartkę obejrzał Jaime Mata, który tym samym przedwcześnie udał się pod prysznic. To mógł być impuls dla Barcelony, która była nawet blisko strzelenia gola. Robert Lewandowski w trudnej sytuacji zdołał celnie uderzyć głową, lecz piłkę zatrzymał na linii jeden z defensorów. W 71. minucie wyrzucony przez sędziego został także Xavi Hernandez, który wściekał się po tym, jak Cesar Soto Grado nie odgwizdał rzutu wolnego. "Duma Katalonii" wciąż walczyła o strzelenie gola, ale skutku nie przynosiło nawet wpuszczanie świeżej krwi z ławki rezerwowych. Niewidoczny długimi fragmentami był Robert Lewandowski, który został na murawie do końcowego gwizdka. Nie zdołał jednak rozpocząć nowych rozgrywek z golem. Sędzia do drugiej połowie doliczył aż 9 minut, lecz piłkarze ostatecznie grali jeszcze dłużej. Wielkie kontrowersje w 101. minucie. Barcelona domagała się rzutu karnego W 101. minucie piłkarze FC Barcelona rzucili się w stronę sędziego, domagając się rzutu karnego za faul na Ronaldzie Araujo, który został kopnięty w nogę. Arbiter długo czekał na podpowiedź z systemu VAR, a następnie sam ruszył do monitora. Nie podyktował ostatecznie "jedenastki", uznając, że przed faulem Gavi zagrał piłkę ręką. Ta sytuacja będzie rodziła mnóstwo dyskusji na całym Półwyspie Iberyjskim. Ostatecznie Barcelonie zabrakło czasu, a może i sposobu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Na Coliseum Alfonso Perez mistrz Hiszpanii stracił punkty już na samym starcie rozgrywek La Liga.